Posłanka PiS straciła prawo jazdy. "Obiecuję w przyszłości poprawę"
"Kochani, Szanowni. Chcę Wam pokazać ulicę Wirażową w Warszawie. Ciągnie się między płotem lotniska, a płotem ekspresowej drogi S79 (…). Nie ma, jak widać na zdjęciach, żadnego znaku ograniczenia prędkości. A skoro nie ma, to w Warszawie jest 50. Zdarzyło mi się o tym niestety zapomnieć" - napisała na Facebooku posłanka PiS Joanna Lichocka, której policja zatrzymała prawo jazdy.
Posłanka, jak sama napisała, "na pustej, prostej trasie" rozpędziła się do 101 km/h. Czyli ponad dwukrotnie przekroczyła dozwoloną w tym miejscu prędkość, co - w przypadku kontroli drogowej - zgodnie z obowiązującymi przepisami oznacza utratę prawa jazdy na 3 miesiące.
"Oprócz zatrzymania prawa jazdy, pan policjant niemniej uprzejmie i kiwając głową ze zrozumieniem nad słowami mojej skruchy wymierzył stosowny w takich okolicznościach mandat karny za przekroczenie prędkości. No i 10 punktów! Mandat oczywiście przyjęłam, nie zasłaniałam się immunitetem, bo nic moje poczynania na tej słonecznej drodze z pełnieniem obowiązków poselskich nie miały wspólnego" - napisała Joanna Lichocka.
W poście umieszczonym na Facebooku posłanka dodała, że "teraz przez jakiś czas będzie jeździć rowerem, autobusami i koleją".
I spytała swoich facebookowych znajomych, "czy ta pusta ulica zasługuje na takie ograniczenie?" i "czy nie można by było zrobić tu ograniczenia do 80 km/h?"
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości, która 22 lipca została wybrana przez Sejm do Rady Mediów Narodowych w swoim wpisie przeprosiła także wyborców. "Obiecuję w przyszłości poprawę - będę tą drogą jeździć wolniej (choćby kusiło). Na dniach zapadnie decyzja administracyjna o zawieszeniu moich uprawnień na trzy miesiące. Tak się składa - należąca do kompetencji Hanny Gronkiewicz-Waltz - starosty w Warszawie".
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze