"Inne kraje postsocjalistyczne rozwiązały ten problem" - dr Bernatowicz o reprywatyzacji

Polska

- Mamy lukę legislacyjną i bierność państwa od 27 lat. Uważam, że to największa wpadka naszej skądinąd udanej transformacji - powiedział w środę w "Nowym Dniu z Polsat News" dr Łukasz Bernatowicz z Bussiness Centre Club.

- Jedną ustawą wszystkiego rozwiązać się nie da. Zasady prawidlowej legislacji wykluczają rozwiązanie tak skomplikowanych problemów jednym aktem prawnym - zauważył gość Bartosza Kurka i dodał, że w sprawie reprywatyzacji powinno powstać kilka ustaw.

 

"Stolica na innych prawach"

 

- Warszawa w ogóle powinna być w tym kontekście wyłączona z całej Polski. Choćby dlatego, że tutaj był jeden dekret (Bieruta - red.), który skomunalizował (przekazał na rzecz miasta - red.) nieruchomości - stwierdził gość Polsat News. Jak dodał, aby taka ustawa była efektywna "musi być skoncentrowana na Warszawie. W niej problemy są skumulowane".

 

W opinii członka Bussiness Centre Club obecna mała ustawa reprywatyzacyjna nie rozwiązuje szeregu problemów. - Ustawa wprowadza tamę przeciw handlowi roszczeniami, ale zupełnie nie reguluje praw i sytuacji osób, które są doktnięte dekretem (Bieruta - przyp. red.), bo nie ma całego katalogu pozytywów, nie wiadomo, jak spadkobiercy mają odzyskiwać nieruchomości - wyjaśnił.

 

Kraje postsocjalistyczne rozwiązały ten problem w różny sposób. - Jedne zwracały nieruchomości w naturze, tam gdzie to było możliwe, inne, jak Węgry, wykluczyły zwroty w naturze na rzecz papierów wartościowych, bonów reprywatyzacyjnych - tłumaczył.

 

Według dr Bernatowicza, w każdym z przypadków rozwiązanie kwestii reprywatyzacji będzie bardzo kosztowne. - W polskich miastach w wielu miejscach nie da się zwrócić terenów w naturze. Inna sprawa, że sama Warszawa to 20 mld zł. Który budżet wytrzyma takie dodatkowe obciążenie? - pytał retorycznie gość Bartosza Kurka.

 

Teoria lepsza od praktyki

 

Bernatowicz po części bronił także założeń dekretu Bieruta. W jego opinii problemem było łamanie zapisów w nim zawartych.

 

- Dekret miał na celu odbudowę miasta. Gdyby nie to, Warszawy nie dałoby się odbudować - zauważył. - Miał zadanie planistyczne, a nie nacjonalizacyjne. Ale od pierwszego dnia sami jego autorzy zaczęli go łamać i zastosowali powszechną nacjonalizację. Rotterdam był odbudowany na podstawie dokładnie na podstawie takiego samego dekretu - podkreślił.

 

Polsat News

pr/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie