Sprawa wpisu ks. Międlara. Posłanka zawiadomiła prokuraturę
Joanna Scheuring-Wielgus złożyła zawiadomienie do prokuratury w sprawie odnoszących się do niej słów księdza Jacka Międlara. Według posłanki Nowoczesnej było to publiczne nawoływanie do popełnienia przestępstwa. Podjęcie działań w tej sprawie Scheuring-Wielgus zapowiadała już wczoraj w rozmowie z polsatnews.pl
13 sierpnia Międlar, duchowny Zgromadzenia Księży Misjonarzy opublikował wpis na Twitterze dotyczący Joanny Scheuring-Wielgus, w którym napisał: "Konfidentka, zwolenniczka zabijania (aborcji) i islamizacji. Kiedyś dla takich była brzytwa! Dziś prawda i modlitwa?".
Konfidentka, zwolenniczka zabijania (aborcji) i islamizacji.
— Jacek Międlar (@jarek_44) August 13, 2016
Kiedyś dla takich była brzytwa! Dziś prawda i modlitwa? pic.twitter.com/HY1U0bFCQR
"Historia XX-wieku pokazuje, do czego może doprowadzić nienawiść"
Scheuring-Wielgus podkreśliła na środowym briefingu w Sejmie, że zawiadomienie dotyczy publicznego nawoływania do popełnienia przestępstwa (art. 255 kodeksu karnego).
Posłanka podkreśliła, że mowa nienawiści jest "zjawiskiem, które w Polsce rozprzestrzenia się od bardzo dawna", a żadne władze się nim do tej pory nie zajęły. Jak zaznaczyła, słowo może nie tylko zranić, ale też doprowadzić do czynów, które nie powinny się zdarzać.
- Historia XX-wieku pokazuje chociażby, do czego może doprowadzić nienawiść - dodała.
Wtórował jej polityk Nowoczesnej Paweł Rabiej, który podkreślił, że posłanka padła ofiarą znieważenia i nawoływania do zabójstwa. - Bo tak należy wprost interpretować wpis księdza Międlara - podkreślił.
Rabiej poinformował, że Nowoczesna oczekuje od prokuratury bezwzględnego ścigania "tego rodzaju występków", a od władz Kościoła wyciągnięcia wniosków wobec ks. Międlara. - Dlatego, że jego mowa jest mowa nienawiści, a chcielibyśmy mieć w kościele sojusznika, by z mową nienawiści walczyć - podkreślił.
Zakaz wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu
W zawiadomieniu złożonym do prokuratury przytoczono też inne słowa ks. Międlara, który zamieścił też Twitterze m.in. zdjęcie unijnej komisarz Elżbiety Bieńkowskiej z ogoloną głową. Wskazano też, że fotomontaż był poprzedzony wpisem: „Czyżby stworzyła koalicję z Joanną Scheuring - Wielgus? Ja im oferuję prawdę i modlitwę”.
Czyżby stworzyła koalicję z Joanną Scheuring-Wielgus?
— Jacek Międlar (@jarek_44) August 14, 2016
Ja im oferuję PRAWDĘ i MODLITWĘ. pic.twitter.com/VXJgAgTBcM
W sprawie głos zabrał także przełożony duchownego wizytator Zgromadzenia Księży Misjonarzy ks. Kryspin Banko.
"W związku z ostatnimi wystąpieniami ks. Jacka Międlara CM pragnę przypomnieć, że pozostaje w mocy treść mojego pisma z dnia 19 kwietnia br., w którym ks. Jacek otrzymał całkowity zakaz wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu, w tym w środkach elektronicznych" - napisał wizytator w oświadczeniu dla KAI, przekazanym PAP przez rzecznika episkopatu.
Dopytywany, czy zakaz ten dotyczy także mediów społecznościowych, na których można mieć prywatne konta i publikować w internecie własne wypowiedzi, ks. Banko poinformował, że wydał już oświadczenie, w którym zajął "wyraźne stanowisko odnośnie poruszanej sprawy".
- Tryb dalszego mojego postępowania opisany jest w Kodeksie Prawa Kanonicznego i w naszym prawie własnym. Na obecnym etapie nie mogę wskazać, jakie konkretne przepisy prawa zostaną zastosowane. Zależeć to będzie od rozmów z ks. Jackiem Międlarem - poinformował wizytator.
Przełożony, jak wynika z wtorkowego oświadczenia, przypomniał księdzu Międlarowi, że każdego członka zgromadzenia obowiązują przyrzeczenia wynikające ze ślubu posłuszeństwa.
- Jeszcze raz z mocą pragnę podkreślić, że Zgromadzenie absolutnie nie podziela jego ostatnich wypowiedzi, gdyż każdemu, niezależnie od jego poglądów, należy się szacunek i chrześcijańskie zrozumienie. Ufam, że ten młody kapłan zastosuje się do ślubów, które złożył w Zgromadzeniu - dodał.
Całkowity zakaz "jakichkolwiek wystąpień publicznych oraz organizowania wszelkiego rodzaju zjazdów, spotkań i pielgrzymek, a także wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu, w tym w środkach elektronicznych" wobec ks. Jacka Międlara został wydany po tym, jak wygłosił on kazanie na nabożeństwie poprzedzającym marsz w ramach obchodów rocznicy ONR w Białymstoku.
"Zero tolerancji dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski i Polaków"
Jak podawały regionalne media, ksiądz nazwał narodowo-katolicki radykalizm "chemioterapią dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski". - Zero tolerancji dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski i Polaków. Zero tolerancji dla tego nowotworu. Ten nowotwór wymaga chemioterapii (...) i tą chemioterapią jest bezkompromisowy narodowo-katolicki radykalizm - miał mówić podczas mszy.
Kilka dni później Kuria Archidiecezjalna wydała oświadczenie z przeprosinami wobec tych osób, które poczuły się dotknięte "zachowaniem członków ONR w katedrze białostockiej", zaś przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki wyraził "zdecydowaną dezaprobatę" dla wykorzystywania świątyni do głoszenia poglądów obcych wierze chrześcijańskiej.
Prokuratura Okręgowa w Białymstoku przejęła śledztwo w sprawie obchodów 82. rocznicy powstania ONR, zorganizowanych w mieście w kwietniu. Uznała, że wymaga tego waga sprawy. Wciąż trwają przesłuchania świadków i zbierane są inne dowody; nikt nie ma zarzutów.
PAP