"Chcemy jak najsurowszej kary". W Kalifornii ujęto podpalacza
Policja zatrzymała 40-letniego mężczyznę podejrzewanego o wzniecenie pożaru lasu w Kalifornii (USA). W ciągu weekendu ogień objął ok. 1,2 tys. hektarów. Spłonęło 175 budynków, w tym wiele domów, setki osób było zmuszonych do ucieczki. Pożar, którego gaszenie utrudniała susza i silny wiatr, opanowano w poniedziałek. Na razie nie ma doniesień o ofiarach i rannych, ale ogień wyrządził duże straty.
Zatrzymany to Daniel Pashilk. Śledczy postawili mu łącznie 17 zarzutów dotyczących ostatniego pożaru. Jest też podejrzewany o wzniecenie innych pożarów w okolicy w ciągu ostatniego roku.
- To co zrobił pan Pashlik, było straszną zbrodnią i będziemy się starać o jak najsurowszą karę - powiedział szef Kalifornijskiego Departamentu Leśnictwa i Pożarnictwa, Ken Pimlott. Jak dodał, "mieszkańcy terenów dotkniętych żywiołem doświadczyli bezsensownej straty i przeżyli ogromne trudności w ostatnim czasie".
Damin Anthony Pashilk, 40, charged with 17 counts of arson in Lake County including the 4,000 acre #ClaytonFire. pic.twitter.com/6PKvM3XXgN
— CAL FIRE PIO Berlant (@CALFIRE_PIO) 16 sierpnia 2016
Just In - #ClaytonFire in Lower Lake area (Lake Co) remains 3,000 acres & 5% contained. 100+ structures destroyed. pic.twitter.com/aoUDG6HqUb
— CAL FIRE PIO Berlant (@CALFIRE_PIO) 15 sierpnia 2016
Pożar, nazwany Clayton Fire, wybuchł ok. 160 km na północ od San Francisco. Rozprzestrzenianiu ognia sprzyjała rekordowa susza panującą w tym roku w Kalifornii, a także trwające od wielu dni upały.
Z pożarem walczyło ponad półtora tysiąca strażaków.
Kara może być dotkliwa
Kara za podpalenie może być w Kalifornii bardzo surowa. Sprawcę pożaru z września 2014 roku w Eldorado National Forest w górach Sierra Nevada skazano na 20 lat więzienia i 60 mln dolarów odszkodowania dla ofiar.
Wayne Allen Huntsman przyznał, że podpalił kawałek lasu, bo chciał zrobić sobie efektowne selfie i pochwalić się, że znajdował się w niebezpiecznym miejscu.
BBC, PAP
Czytaj więcej