Rio: wygrał z królem i Singapur zgotował mu królewskie powitanie
Singapurczyk Joseph Schooling, sensacyjny pogromca amerykańskiego multimedalisty Micheala Phelpsa na pływackim dystansie 100 m st. motylkowym w Rio de Janeiro, został owacyjnie powitany w ojczyźnie. Rodzina i kibice czekali na niego w poniedziałek na lotnisku.
Mieszkańcy Singapuru przywitali mistrza olimpijskiego aplauzem i okrzykami, machając flagami narodowymi. 21-letni sportowiec nie ukrywał, że najbardziej cieszy się, że znów zobaczył rodzinę.
- To wspaniałe uczucie. Dawno nie widziałem taty, zawsze miło znów zobaczyć jego i mamę. Cała trójka w komplecie - powiedział dziennikarzom.
Marzenia się spełniły
Schooling od dawna znany był w środowisku pływackim w kraju, gdzie bił rekord za rekordem i zdobywał tytuły w zawodach regionalnych. Niewielu spodziewało się jednak, że przywiezie z Brazylii pierwszy w historii kraju złoty medal olimpijski.
- Joseph, kochamy cię. Dziękujemy ci za to, że pozwoliłeś marzyć dzieciom w Singapurze i całemu narodowi - powiedział wujek pływaka Philip Schooling.
Sportowiec opuścił kraj w wieku 14 lat i przeprowadził się do USA. Obecnie studiuje na Uniwersytecie Teksańskim w Austin, gdzie za jego treningi odpowiada były trener amerykańskich olimpijczyków Eddie Reese.
Pogromca idola
W piątek Schooling niespodziewanie wyprzedził Phelpsa o 0,75 s, pozbawiając najbardziej utytułowanego olimpijczyka w historii 23. w karierze złotego medalu (Amerykanin później zdołał powiększyć ten dorobek w sztafecie 4x100 m stylem zmiennym).
W internecie furorę zrobiło zestawienie dwóch zdjęć - sprzed kilku lat, gdy Schooling sfotografował się ze swoim największym idolem, i z igrzysk w Rio po finale na 100 m "delfinem".
8 years later, full circle (via Schooling Family) pic.twitter.com/x2GpATjQyh
— Bleacher Report (@BleacherReport) 13 sierpnia 2016
PAP
Czytaj więcej