Zmarł Kenny Baker. Zasłynął rolą w "Gwiezdnych wojnach"
W wieku 81 lat zmarł aktor Kenny Baker, który animował słynnego androida R2-D2 w "Gwiezdnych wojnach". Baker miał zaledwie 1,1 metra wzrostu, sterował ruchami robota siedząc w jego wnętrzu. Nigdy nie pokazał swojej twarzy na ekranie ani nie wypowiedział ani jednego słowa. Mimo to fani "Gwiezdnych wojen" znali dobrze jego nazwisko i cieszył się wśród nich dużym uznaniem.
Baker zmarł w swoim domu w Preston, w północno zachodniej Anglii. Tę wiadomość z żalem przyjęli Mark Hamill, który grał w słynnym cyklu Luke'a Skywalkera i Ewan McGregor odtwórca roli Obi-Wan Kenobiego w trzech filmach.
"Żegnaj #Kenny Baker, dozgonny lojalny przyjacielu, którego kochałem za optymizm i determinację" - napisał Hamill na Twitterze.
Goodbye #KennyBaker A lifelong loyal friend-I loved his optimism & determination He WAS the droid I was looking for! pic.twitter.com/rd94OEYaHi
— Mark Hamill (@HamillHimself) 13 sierpnia 2016
Nazywał siebie performerem
Artysta, który nie określał siebie jako aktora, ale jako "performera", urodził się w rodzinie miłośników muzyki w Birmingham, w Anglii, w 1934 r. W wieku 16 lat zaczął występować w trupie teatralnej "Burton Lester's Midgets". Później był didżejem, występował w cyrku jako klaun i w duecie muzycznym Mini-Tones z Jackiem Purvisem.
Jednak sławę przyniosła mu dopiero rola animatora R2-D2, w pierwszym filmie "Gwiezdnych wojen" z 1977 r. "Siedziałem w środku i pociągałem za dźwignie" - powiedział w jednym z wywiadów.
Bakers przyznał, że w pierwszej chwili chciał odrzucić propozycję reżysera George'a Lucasa mówiąc: "Nie chcę być zamknięty wewnątrz robota, po co na miłość boską?" W końcu jednak powiedział Lucasowi: "Pomogę ci".
Android R2-D2, przeciwieństwie do jego wysokiego towarzysza C-3PO, nie mówił, wydawał jedynie rozmaite dźwięki, jak gwizdnięcia i brzęczenia. Jednak obaj z miejsca zdobyli największą sympatię widzów ze wszystkich postaci cyklu.
PAP
Czytaj więcej