Kolejny olimpijczyk podejrzewany o doping. Media spekulują, kim jest
Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie poinformowała, że niedozwoloną substancję wykryto u kolejnego zawodnika. Nie ujawniła o kogo chodzi. Według "Gazety Pomorskiej" i "Przeglądu Sportowego" ma to być Adrian Zieliński, mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów z Londynu i brat Tomasza, u którego potwierdzono stosowanie dopingu. - Jestem czysty, niczego nie brałem” - zapewnia Adrian Zieliński.
- Mamy jeszcze jedną podejrzaną próbkę. Dotyczy innego sportowca (niż Tomasz Zieliński - red.) Jej wynik ukaże się w piątek wieczorem lub w sobotę. Nie mogę zdradzić kogo dotyczy. Trzeba poczekać, bo nie możemy jednoznacznie stwierdzić, czy próbka będzie jednoznacznie pozytywna - powiedział Michał Rynkowski, dyrektor biura Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie.
Chwilę później dodał, że podczas testów antydopingowych "wykryto substancję zabronioną, ale konieczne jest wykonanie drugiej analizy, która jest właśnie realizowana w laboratorium zagranicznym."
Dopytywany przez jednego z dziennikarzy wyjaśnił, że "na wyniki badań próbek pobranych od Adriana Zielińskiego jeszcze czekamy".
Według "Przeglądu Sportowego" wynik przekraczający normę stwierdzono u Adriana Zielińskiego w próbce pobranej jeszcze w Polsce. - Na razie mogę powiedzieć tylko, że wynik jest podejrzany. Oficjalny komunikat pojawi się najwcześniej w piątek. Do sobotniego startu będzie wszystko jasne - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" pracownik Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie.
O tym, że podejrzewany o doping ma być Adrian Zieliński napisała również "Gazeta Pomorska", powołując się na wiceprezesa CWSZ Zawisza Bydgoszcz Dariusza Bednarka, który miał powiedzieć, że "taką informację (o podejrzeniu o doping - red.) ma już sam Adrian".
"Niczego nie brałem"
- Jestem czysty, niczego nie brałem - zapewnił Adrian Zieliński w rozmowie z dziennikarzami w Rio de Janeiro.
- Nie mam żadnej oficjalnej informacji o tym, że stosowałem zakazane substancje. Zaprzeczam, że cokolwiek brałem. To jest niemożliwe. Musielibyśmy z bratem być skończonymi idiotami, żeby wziąć nandrolon, który siedzi w organizmie 17 miesięcy i przyjechać na igrzyska. To jest niedorzeczne. To jakaś manipulacja, coś musiało zostać mi podrzucone w odżywkach - powiedział mistrz olimpijski z Londynu.
We wtorek wioskę olimpijską musiał opuścić jego brat Tomasz, u którego potwierdzono stosowanie nandrolonu.
- Teraz trudno mi zebrać jakiekolwiek myśli. Jak wrócę do kraju będę musiał przeprowadzić chyba jakieś śledztwo i dotrzeć do tego, jak to jest możliwe - dodał starszy z braci Zielińskich.
Przyznał także, że docierały do niego sygnały po złapaniu Tomasza na dopingu, iż z nim może być tak samo. Zapytany, od kogo je miał, odparł, że znajomych, ale także polskich dziennikarzy.
Nandrolon podawany jest najczęściej w zastrzyku.
- Oczywiście, że przez ostatnie pół roku miałem iniekcje. Kupę zdrowia zostawiłem na pomoście, miałem ostrzykiwane chociażby kolana, ale z tego co wiem, można taki lek wziąć także doustnie. Skąd to wiem? Z internetu - powiedział.
"To niedorzeczne"
Po raz ostatni badany był 22 lipca w Polsce. W Rio nie był kontrolowany.
- Dla mnie jest niedorzeczne, że tych wyników jeszcze nie ma. Przyjeżdżają co tydzień na kontrolę i przez miesiąc nie ma wyników? Cały świat zawsze mówił, że polska kontrola jest najdokładniejsza i najlepsza - dodał.
Na pytanie, że chyba wymyka mu się olimpijski start, odparł: "chyba tak".
- Spodziewam się dziecka, przyjechałem tutaj walczyć o medal. Czy miałem ryzykować to wszystko, biorąc doping? To nielogiczne" - podkreślił.
Związek nie potwierdza i nie komentuje
Polski Związek Podnoszenia Ciężarów w oficjalnym oświadczeniu stwierdził, że "nie potwierdza informacji na temat wyników kontroli antydopingowej Adriana Zielińskiego. Nie otrzymaliśmy żadnego pisma w tej sprawie, dlatego do czasu ostatecznego wyjaśnienia nie będziemy jej komentować" - napisano.
- Te wiadomości są przedwczesne. Badane są próbki zawodnika i to nie jedna. Dopóki nie otrzymam wyników i raportu, nie potwierdzam tych informacji. Myślę, że więcej na ten temat będziemy mogli powiedzieć pod koniec tygodnia" - powiedział przewodniczący Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie prof. Jerzy Smorawiński
Według nieoficjalnych informacji, Adrian Zieliński, który nie był badany po przyjeździe do Brazylii, został skontrolowany, podobnie jak jego brat, podczas zgrupowania kadry w lipcu w Spale.
Adrian Zieliński jest jednym z głównych kandydatów do podium w kategorii 94 kg na igrzyskach olimpijskich w Rio.
polsatnews.pl, PAP, fot: Flickr/Luca Volpi/CC BY-SA 2.0
Czytaj więcej