Kibice przywitali Majkę na lotnisku. "Pomyślę, co zrobić, by być jeszcze lepszym"
- Przed następnym startem postaram się szybko zregenerować. Wystarczy, że prześpię się w swoim wygodnym łóżeczku, wypiję kawkę na tarasie i pomyślę, co zrobić, by być jeszcze lepszym - powiedział Rafał Majka po przylocie z Rio de Janeiro do Warszawy. Brązowy medalista igrzysk olimpijskich w wyścigu kolarskim ze startu wspólnego już 16 sierpnia wystartuje w Tour de Limousin.
- Jestem bardzo wdzięczny całej reprezentacji. Wyniku nie robi się samemu. Nasza taktyka wyszła rewelacyjnie, postawiliśmy wszystko na mnie - stwierdził Majka. - Dziękuję chłopakom, bo naprawdę dali z siebie wszystko - dodał, wymieniając trzech pozostałych kolarzy reprezentacji Polski: Macieja Bodnara, Michała Gołasia i Michała Kwiatkowskiego.
Bodnarowi nie udało się ukończyć wyścigu. Gołaś zajął 56. miejsce, a Kwiatkowski 62.
Majka podkreślił, że "musiał tylko wykończyć" to, co wypracowali dla niego koledzy z drużyny. - Powiedziałem: nie odpuszczę, dziś jest mój dzień - wspominał.
"Kocham ten sport"
Kolarz zaznaczył, że ponad 240-kilometrowa trasa wyścigu była taka jak lubi, czyli "naprawdę ciężka". Opowiadał, że przed ostatnim, bardzo niebezpiecznym zjazdem przeżegnał się, bo "wiedział, że będzie szybko".
- Kocham ten sport. Kiedyś marzyłem o medalu olimpijskim i go mam. Jestem bardzo szczęśliwy. Należy mi się ten medal - powiedział zawodnik z Zegartowic, jeżdżący w zawodowej grupie Tinkoff.
Polsat News
Czytaj więcej