W końcu odlecieli na wakacje do Bułgarii. Kilkanaście godzin czekali na samolot
Po kilkunastu godzinach oczekiwania, grupa dwustu turystów w końcu odleciała na wakacje do bułgarskiego kurortu Burgas. Turyści utknęli na lotnisku w Warszawie po tym, jak przewoźnik zgłosił problem z samolotem.
Pasażerowie samolotu linii Small Planet z Warszawy do Burgas w Bułgarii mieli odlecieć w piątek rano, jednak zostali odesłani do hotelu. Wszystko przez awarię maszyny.
Choć usterkę udało się naprawić i wylot odbył się około północy, turyści nie kryli oburzenia - jak mówią - brakiem informacji i działaniami ze strony linii lotniczych. - Nikt się nie zainteresował, żeby np. załagodzić sytuację, uspokoić zdenerwowanych ludzi. Co mają powiedzieć dzieci, one naprawdę niewiele rozumieją. Nie jest łatwo - przekonywał jeden z oczekujących turystów, Tomasz Psiuch.
Problemy linii Small Planet
To kolejne w ostatnim czasie awarie linii Small Planet. W czerwcu dwa samoloty przewoźnika zepsuły się i klienci musieli oczekiwać po kilkanaście godzin na lot. Wówczas problem dotyczył kilku tysięcy pasażerów, a opóźnienia lotów sięgały od 5 do nawet 18 godzin. Z kolei w lipcu duża część pasażerów narzekała na opóźnienia lotów.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze