Strzelanina w Monachium: afgański uchodźca uratował 200 osób. Ukrył je w piwnicy galerii
Niemieckie media opisują historię 20-letniego Amira, który pracuje jako ochroniarz w centrum handlowym w Monachium, gdzie nastoletni zamachowiec zabił dziewięć osób. Afgańczyk podczas strzelaniny ukrył w piwnicy 200 osób i być może ocalił ich życie.
Amir Najiarzadeh do Niemiec trafił 3,5 roku temu. Gdy 22 lipca był w pracy i padły strzały, zebrał ok. 200 osób, które były w pobliżu, i sprowadził je do piwnicy.
Niemieckie media informowały o tej akcji i podkreślały, że uchodźca być może uratował życie niektórym z tych osób.
W rozmowie z "Deutsche Welle" Najiarzadeh przyznał, że cieszy się, że media pisały o nim w kontraście do tego, co robią w Europie zbrodniarze, którzy "hańbią" kraje, z których pochodzą.
The Afghan guard who shielded scores in #MunichShooting https://t.co/yt52W67C3U pic.twitter.com/WE8peSPgMh
— dwnews (@dwnews) 28 lipca 2016
- Nie zrobiłem nic wielkiego. Po prostu zachowałem się po ludzku. Niemiec czy uchodźca – wszyscy są równi. Gdybym mógł, dopadłbym napastnika i odebrał mu broń, ale to było niemożliwe. Natomiast to, co byłem w stanie zrobić, to zapewnić bezpieczeństwo dużej grupie osób - powiedział.
- O tych strasznych czynach słyszy się ciągle, gdy dokonywane są w innych krajach przez Państwo Islamskie albo innych terrorystów. Mam w głowie te obrazy. Ale nie bałem się o siebie, tylko o ludzi. Cały czas bałem się, że napastnik wejdzie również do tej części budynku i skrzywdzi tych niewinnych ludzi. Moje własne życie w tym momencie nie było ważne. Pracuję jako ochroniarz i chronienie innych to mój obowiązek - dodał.
dw.com
Czytaj więcej