Czarnecki: być może Komisję Europejską czeka dymisja
- Pamiętam sytuację sprzed 16-17 lat, kiedy KE prowadzona przez byłego premiera Luksemburga Jacquesa Santera musiała podać się do dymisji. Być może czeka to też tą KE, która zupełnie rozmija się z oczekiwaniami Europejczyków - powiedział w Polsat News wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki.
Czarnecki skomentował środową decyzję Komisji Europejskiej o wszczęciu kolejnego etapu procedury ochrony praworządności wobec Polski. KE zaleciła rządowi m.in. wykonanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego z grudnia ubiegłego roku dotyczących wyboru sędziów TK, a także wyroku z 9 marca br. o niekonstytucyjności tzw. ustawy naprawczej.
"Jeśli KE chce obniżać swój autorytet, to niech dalej tak robi"
Zdaniem europosła "Unia Europejska pokazała swoje priorytety". – Żyją strachem przed terroryzmem islamskim, obawą przed kolejną fazą inwazji głównie islamskich imigrantów spoza Europy, zadają sobie pytanie "co dalej po odejściu Wielkiej Brytanii", tymczasem unijne elity zajmują się Polską. To śmieszne i żenujące – podkreślił Czarnecki.
- Kiedy (KE – przyp. red.) robiła to pierwszy czy drugi raz to się przejmowałem, ale kiedy robi to po raz sto trzydziesty, to ja i wielu Polaków się tym mniej przejmuję – powiedział wiceprzewodniczący PE. – Inne wyzwania stoją przed Europą. Jeśli KE chce obniżać swój autorytet, to niech dalej tak robi – dodał.
"Nie uszczęśliwiajmy uchodźców na siłę"
Zapytany przez Bartosza Kurka o rozdźwięk, jaki jest między środowym przemówieniem papieża Franciszka o uchodźcach, a polityką polskiego rządu, Czarnecki podkreślił, że "uchodźcy i migranci muszą chcieć do Polski przyjechać, a oni nie chcą". – Wysłannicy polskiego MSW robili rozeznanie w obozach dla uchodźców. Oni marzą o Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii. Tych krajach, które są bogate i mają duże, wielomilionowe wspólnoty muzułmańskie – tłumaczył europoseł.
Przypomniał, że Polska jest jednym z najbiedniejszych krajów UE, ma niski socjal i "praktycznie żadnej wspólnoty muzułmańskiej, nie licząc Tatarów na Podlasiu, którzy są Polakami". – Polska nie jest adresem dla tych ludzi – podkreślił.
Ocenił, że "siłowe rozwiązania”, jakie proponuje KE, "jakieś kwoty – co to w ogóle za określenie mało humanitarne, przecież chodzi o ludzi – są nie do przyjęcia".
Dodał, że może "sobie wyobrazić przyjęcie tych uchodźców chrześcijańskich, którzy tego chcą". – Ale ogromna większość wcale się w Polsce nie chce osiedlać, więc nie uszczęśliwiajmy ich na siłę – zaznaczył.
Polsat News
Czytaj więcej