Polski multimilioner zatrzymany na Ibizie. Jest podejrzany o handel bronią
Mężczyzna - według komunikatu policji - miał wykorzystywać międzynarodową sieć firm i kontaktów do wymuszeń i handlu bronią. Wykorzystywał m.in. samolot prezydenta Gambii do podróży do Polski. Według hiszpańskiej policji, jedna ze związanych z mężczyzną polskich firm miała negocjować sprzedaż ponad 200 tysięcy kałasznikowów, wyrzutni rakiet i czołgów do Sudanu Południowego.
O zatrzymanym wiadomo, że to były żołnierz posługujący się nieważnym paszportem dyplomatycznym Gwinei Bissau.
Policja natrafiła na jego ślad w 2012 roku. To wtedy namierzono na Ibizie mężczyznę, który posiadał - poprzez jedną ze swoich firm - rezydencję na wyspie i nieważny, jak się okazało, paszport afrykańskiego państwa. Przedstawiał się jako doradca ekonomiczny premiera Gwinei Bissau.
Do jego firmy należało też kilka luksusowych samochodów. Rezydencja Polaka była wyposażona w najnowsze systemy bezpieczeństwa, a domu chroniło kilku ochroniarzy. Na ogrodzeniu była zainstalowana tabliczka informująca, że rezydencja jest chroniona prawem międzynarodowym, jako terytorium konsularne.
Wskutek akcji policyjnej aresztowano w sumie 9 osób, w tym jednego lokalnego policjanta, który miał ujawnić Polakowi poufne informacje w zamian za pieniądze. Funkcjonariusze zajęli m.in. 4 luksusowe samochody Polaka.
Wymuszał zwroty długów
Mężczyzna miał się również parać wymuszaniem od hiszpańskich przedsiębiorców zwrotu długów.
Jedna z operacji przeprowadzonych przez członków gangu miała na celu wymuszenie zwrotu długu w wysokości 4 milionów euro na dłużniku zamieszkałym w Marbelli.
Według dziennika "El Pais" aresztowany szef gangu korzystał do swych podróży między Gambią a Polską z samolotu należącego do gambijskiego prezydenta.
W akcji policyjnej brali udział agenci hiszpańskiej Brygady do walki z Praniem Kapitałów i Brygady Antykorupcyjnej, a cała operacja była prowadzona w koordynacji z Europolem.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze