Marszałek z PO przyznał dotację dla szkoły męża Beaty Szydło. Jest oświadczenie
Małopolski Urząd Marszałkowski przyznał unijny grant szkole, której dyrektorem jest mąż premier Beaty Szydło. Po tym jak sprawę opisały media, biuro prasowe wydało w tej sprawie oświadczenie, w którym wyjaśniało, dlaczego pieniądze zostały przyznane.
Pod koniec czerwca zapadła decyzja o przyznaniu Społecznej Szkoły Zarządzania i Handlu w Oświęcimiu dotacji w wysokości prawie 20 mln zł. Chodziło o wyłonienie operatora, który będzie wspomagał zakładanie nowych firm przez prywatnych przedsiębiorców. O pieniądze starało się siedem podmiotów. Sprawę opisał "Newsweek".
Mąż premier dyrektorem
Tygodnik napisał, że szkoła powstała w ramach unijnego programu pomocowego Tempus, który uruchomiony został na początku lat 90. Jego celem było wspieranie reformy szkolnictwa wyższego w państwach Europy Środkowo-Wschodniej, m.in. poprzez tworzenie nowych uczelni. W 1992 r. powstało Stowarzyszenie na rzecz Szkoły Zarządzania i Handlu. Prezesem organizacji został ówczesny prezydent Oświęcimia Dariusz Dulnik, a w zarządzie znalazł się m.in. Edward Szydło. Kilka miesięcy później stowarzyszenie powołało SZiH, a wtedy jej dyrektorem został mąż obecnej premier.
Kwota, jaką w czerwcu jednorazowo przyznano szkole za kadencji Prawa i Sprawiedliwości, to - jak piszą dziennikarze tygodnika - "niewiele mniej niż pozyskała przez całą minioną dekadę."
Okazuje się jednak, że grant przyznał marszałek województwa małopolskiego Jacek Krupa, który należy do Platformy Obywatelskiej. Marszałek wydał w tej sprawie oświadczenie.
Kto mógł wystąpić o grant?
"O dofinansowanie projektu mogły się ubiegać wszystkie podmioty - z wyłączeniem osób fizycznych, w szczególności przedsiębiorcy, uczelnie, partnerzy społeczni i gospodarczy oraz organizacje pozarządowe. W przypadku Małopolski Zachodniej SSZiH jest realizatorem umowy, z kolei beneficjentem podpisującym umowę jest organ prowadzący, czyli Stowarzyszenie na Rzecz Szkoły" - napisało w oświadczeniu biuro prasowe.
Poinformowało, że projekty oceniała powołana do tego komisja. Jedną połowę jej składu stanowili pracownicy wojewódzkiego urzędu pracy w Krakowie, a drugą połowę zewnętrzni eksperci.
60 procent punktów
Oceniano m.in. czy projekt spełnia warunki funduszu i jest zgodny m.in. z zatwierdzonym programem, poprawność wypełnienia wniosku i załączników, poprawność finansową projektu, adekwatność opisu i doboru zadań oraz prawidłowość doboru grupy docelowej. "Aby projekt mógł uzyskać dofinansowanie musiał otrzymać przynajmniej 60 procent punktów, a ich maksymalna liczba to 180" - napisali urzędnicy biura prasowego w oświadczeniu.
Oświęcimska szkoła dostała 164,5 punktu. Przez trzy lata uczelnia będzie przyznawać dotacje dla osób bezrobotnych i biernych zawodowo w wieku co najmniej 30 lat w całym województwie małopolskim.
polsatnews.pl, Newsweek
Czytaj więcej
Komentarze