"Manipulacja". MON ws. informacji o włamaniu do sieci resortu

Polska
"Manipulacja". MON ws. informacji o włamaniu do sieci resortu
Flickr/Masahiko OHKUBO/CC BY 2.0

"Była to manipulacja mającą stworzyć wrażenie groźnego ataku cybernetycznego" - oświadczyło w piątek Ministerstwo Obrony Narodowej zaprzeczając, by z serwerów resortu wykradziono jakiekolwiek dane. O zhakowaniu sieci MON informowała organizacja określająca się jako "Prawy sektor". Żądała ona 50 tys. dolarów okupu za zwrot wykradzionych plików.

MON w sprawie informacji o włamaniu do sieci komputerowej wystosowało komunikat.


"W związku z informacjami o włamaniu się do sieci komputerowej MON, wyjaśniamy, że była to manipulacja mającą stworzyć wrażenie groźnego ataku cybernetycznego. W istocie opublikowane dane personalne pochodziły z jawnej sieci MON. Nie zawierały informacji tajnych, były nieaktualne (2012 r.) i ograniczały się do jednej osoby" - poinformował MON.


MON podkreślił, że "systemy kierowania i dowodzenia Ministerstwa Obrony Narodowej i Sił Zbrojnych RP działają bez zakłóceń i są całkowicie bezpieczne"

 

Trwa wyjaśnianie okoliczności incydentu


Resort przyznał, że trwają czynności wyjaśniające wszystkie okoliczności, w jakich doszło do tego incydentu.

 

Domniemani hakerzy umieścili w czwartek w sieci zdjęcia i formularze z danymi osobowymi, które są aplikacjami na stanowisko "kandydata do służby PRISM" (PRISM to tajny amerykański program szpiegowski).


Jak napisał serwis niebezpiecznik.pl hakerzy postawili ultimatum: albo polski rząd zapłaci 50 tys. dolarów w bitcoinach (wirtualnej walucie) albo więcej danych zostanie opublikowanych w sieci.

 

polsatnews.pl

grz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie