Zadzwonił po policję, a potem zaczął strzelać do funkcjonariusza
Kilka godzin po strzelaninie w Dallas w Teksasie, w której zginęło pięciu policjantów, w południowej części stanu Georgia doszło do kolejnego ataku na policjanta. Napastnik zadzwonił na numer 911 i poprosił o pomoc w związku z awarią samochodu. Po przybyciu oficera zaczął do niego strzelać. Obaj są ranni.
Biuro śledcze dla stanu Georgia poinformowało, że do ataku doszło w pobliżu miasta Valdosta w południowej Georgii tuż przy granicy ze stanem Floryda.
Funkcjonariusz Randall Hancock został tam kilkakrotnie postrzelony przez 22-letniego Stephana Paula Becka, który przyczaił się w oczekiwaniu na patrol. Beck, Amerykanin o korzeniach azjatyckich, został zidentyfikowany jako osoba, która wcześniej przez radio wezwała pomoc do wypadku.
Całe zdarzenie zostało utrwalone dzięki kamerze, która była wszyta w mundur policjanta. Napastnik najprawdopodobniej działał w pojedynkę. Policja bada motywy tego przestępstwa.
GBI interviews Kennesaw parents of man accused of calling for, then shooting police officer in Valdosta. @wsbtv pic.twitter.com/Lq7jNxZkmX
— Ross Cavitt | WSB-TV (@RossCavittWSB) 8 lipca 2016
Jest to kolejna napaść na funkcjonariusza policji w ostatnich dniach. W czwartek wieczorem doszło do strzelaniny podczas pokojowej manifestacji przeciw brutalności policji w Dallas. W jej wyniku, pod strzałów snajpera, zginęło pięciu policjantów. Rany odniosło siedmiu funkcjonariuszy oraz dwóch cywilów.
Z informacji policji wynika, że napastnikiem w Dallas był Afroamerykanin Micah Xavier Johnson, szeregowy sił rezerwowych amerykańskiej armii, który służył w Afganistanie od listopada 2013 roku do lipca 2014 roku.
Mężczyzna został zabity przez policję. Próba prowadzenia z nim negocjacji nie powiodła się. Mężczyzna nie chciał współpracować z policją i przekazał negocjatorom, że jego zamiarem jest zranienie kolejnych funkcjonariuszy. Według szefa tamtejszej policji Davida Browna, Johnson mówił funkcjonariuszom, że chciał zamordować białych, w szczególności policjantów.
Demonstrację w Dallas zorganizowano, by zaprotestować przeciwko ostatnim przypadkom zastrzelenia przez białych policjantów dwóch Afroamerykanów, w Baton Rouge w Luizjanie i w St. Paul w Minnesocie. Manifestacje w związku z tymi wydarzeniami odbyły się w czwartek, m.in. na nowojorskim Manhattanie, w Atlancie, Chicago i Filadelfii.
Jak pisze agencja Reutera, był to najbardziej krwawy dzień dla amerykańskiej policji od 9 września 2001 roku, gdy dokonano ataku na World Trade Center.
PAP
Czytaj więcej