"To był proces kafkowski". Włoscy dziennikarze uniewinnieni w procesie Vatileaks
Trzy uniewinnienia, dwa wyroki skazujące - tak zakończył się w czwartek, po prawie ośmiu miesiącach, proces przed sądem w Watykanie w sprawie Vatileaks, dotyczącej wycieku i publikacji tajnych dokumentów o finansach Stolicy Apostolskiej.
Sąd uniewinnił włoskich dziennikarzy Gianluigiego Nuzziego i Emiliano Fittipaldiego, sądzonych wraz z trzema innymi osobami. Wyroki skazujące otrzymało dwoje byłych członków papieskiej komisji ds. reformy finansów: hiszpański ksiądz Lucio Angel Vallejo Balda i świecka doradczyni Francesca Chaouqui, którym zarzucono kradzież i przekazanie dziennikarzom poufnych materiałów.
Trybunał watykański uznał, że nie ma kompetencji jurysdykcyjnych i terytorialnych, by sądzić dziennikarzy, autorów wydanych w zeszłym roku we Włoszech książek, za zarzucane im czyny rozpowszechnienia tajnych materiałów. Dziennikarze po raz pierwszy zasiedli na ławie oskarżonych przed tym sądem.
"W Państwie Watykańskim można uprawiać dziennikarstwo"
Na zakończenie procesu sąd zapewnił, że watykański kodeks gwarantuje wolność prasy. Zaraz po ogłoszeniu wyroku Nuzzi i Fittipaldi wyrazili satysfakcję z decyzji sądu.
Fittipaldi z tygodnika "L'Espresso" powiedział, że największym powodem do zadowolenia jest to, iż jest to pełne uniewinnienie.
- To oznacza, że także w Państwie Watykańskim można uprawiać dziennikarstwo, jeśli przestrzega się jego reguł - dodał. Jego zdaniem Watykan, wydając ten wyrok, wykazał się odwagą.
"Historyczny dzień"
- To był proces kafkowski, jeśli chodzi o oskarżenie, ale jego zakończenie jest pozytywne. Watykan zrobił krok naprzód" - ocenił Fittipaldi. Podkreślił również: nie jesteśmy ani męczennikami, ani bohaterami. Wykonaliśmy naszą pracę.
- To historyczny dzień, nie tylko dla nas dziennikarzy, ale także dla tego małego państwa - oświadczył Nuzzi z telewizji komercyjnej Mediaset.
Uniewinniono też współpracującego ze Stolicą Apostolską informatyka Nicolę Maio.
Na 18 miesięcy więzienia skazany został były pracownik Prefektury Spraw Ekonomicznych Stolicy Apostolskiej Balda. Kilka miesięcy spędził w celi watykańskiej żandarmerii oraz w areszcie domowym za Spiżową Bramą. Po zakończeniu procesu duchowny pozostanie w Watykanie pod nadzorem - poinformowano.
Wyrok 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 5 lat otrzymała Chaouqui - była doradczyni papieskiej komisji przygotowującej reformę finansów, która w połowie czerwca urodziła dziecko. Na ostatnie rozprawy i na ogłoszenie wyroku przyszła z trzytygodniowym synem.
Baldzie i Chaouqui zarzucono, że wykradli i przekazali dziennikarzom poufne dokumenty, opublikowane następnie w ich książkach, wydanych tego samego dnia w listopadzie zeszłego roku. Proces rozpoczął się niecałe trzy tygodnie po ich publikacji.
"Ten proces trzeba było wytoczyć"
Prokurator domagał się 3 lat i 9 miesięcy więzienia dla Chaouqui, 3 lat i 1 miesiąca dla ks. Baldy, roku i miesiąca dla Maio, roku dla Nuzziego i uniewinnienia Fittipaldiego z braku dowodów.
Watykański rzecznik ksiądz Federico Lombardi podkreślił w komentarzu, że wyrok wydano w "duchu sprawiedliwości i łagodności". Podkreślił zarazem w Radiu Watykańskim, że ten proces należało wytoczyć, bo od trzech lat w kodeksie za Spiżową Bramą istnieją przepisy dotyczące wycieku dokumentów.
Jego zdaniem proces był konieczny, by "pokazać wolę stanowczego zwalczania przejawów i niewłaściwych konsekwencji napięć oraz wewnętrznych watykańskich polemik, które od pewnego czasu zbyt często znajdują odzwierciedlenie na zewnątrz za sprawą niedyskrecji i wycieku dokumentów do mediów". Ma to - podkreślił - także negatywny wpływ na opinię publiczną, która "ma prawo do obiektywnej i spokojnej informacji".
Rzecznik Stolicy Apostolskiej podkreślił, że tę "chorobę", jakby nazwał ją papież Franciszek, należy "zwalczać z determinacją". Zapewnił, że za Spiżową Bramą wolność prasy jest chroniona.
Europa murem za dziennikarzami
Z największą uwagą śledzono wytoczenie procesu dziennikarzom, w których obronie stanęła przedstawicielka Rady Europy oraz włoska federacja prasy i ponad 100 parlamentarzystów.
We Włoszech prowadzono kampanię w internecie, apelując o uniewinnienie Nuzziego i Fittipaldiego. Zarówno oni sami, jak i ich zwolennicy, podkreślali, że nie można wytaczać procesu dziennikarstwu.
Federacja włoskiej prasy (FNSI) w wydanym oświadczeniu stwierdziła, że uniewinnienie dziennikarzy było "jedynym możliwym epilogiem ich procesu, który nie powinien się nawet rozpocząć".
W swych książkach obaj dziennikarze opisali trudności, jakie napotyka forsowana przez papieża Franciszka reforma finansów, przywileje hierarchii oraz nadużycia finansowe za Spiżową Bramą.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze