W życie wchodzą przepisy o Jednolitym Pliku Kontrolnym. Budżet liczy na wyższe wpływy
1 lipca wchodzą w życie przepisy o Jednolitym Pliku Kontrolnym (JPK); na początek obejmą około 3200 największych firm. Resort finansów liczy, że nowe rozwiązania pomogą skuteczniej walczyć z unikaniem opodatkowania, a tym samym podnieść wpływy podatkowe.
Wchodzące w życie przepisy przewidują, że duże firmy będą musiały co miesiąc przesyłać fiskusowi drogą elektroniczną, w formie JPK, swoje rejestry VAT, czyli zestawienia wszystkich transakcji. Ponadto firmy te będą zobligowane do dostarczania w formie JPK danych żądanych w związku z prowadzoną kontrolą.
Zdaniem wiceministra finansów Mariana Banasia, w pierwszej fazie, od 1 lipca 2016 r., Jednolity Plik Kontrolny obejmie ok. 3,2 tys. dużych przedsiębiorstw. Jak wyjaśnił, dzięki temu fiskus będzie miał lepszą orientację w transakcjach podatników, może poprawić analizę ryzyka związanego z ewentualnym unikaniem opodatkowania i zwiększyć zabezpieczenia przed ewentualnymi nieprawidłowościami.
- JPK pomoże lepiej i skuteczniej wytypować podmioty do kontroli. Z jednej strony pozwoli to uniknąć przypadkowych kontroli, ale zarazem będzie też działać prewencyjnie w przypadku tych, którzy mieliby złe intencje w fakturowaniu - tłumaczył Banaś.
"Nie ma sygnałów o problemach"
Według niego trudno w tej chwili określić, ile budżet mógłby na tej zmianie zyskać, niemniej - jego zdaniem - na pewno przełoży się to na wpływy budżetu.
Resort finansów pytany, czy firmy są przygotowane do zmian, odpowiedział, że będzie to można stwierdzić po paru miesiącach obowiązywania nowych regulacji. "Duzi przedsiębiorcy mogli rozpocząć przygotowania od 9 marca i mogą jeszcze efektywnie wykorzystać czas do 25 sierpnia - pierwszego terminu do złożenia JPK w ramach raportowania miesięcznego za lipiec. To blisko półroczny czas na wdrożenie aktualizacji systemów. Obecnie nie ma sygnałów, by były istotne problemy w tej grupie przedsiębiorców" - zapewniono.
MF podkreśliło, że podstawowym celem JPK jest usunięcie bariery poboru danych elektronicznych. Efektem tego ma być skrócenie czasu kontroli, zmniejszenie jej uciążliwości oraz obniżenie kosztów.
"Największą korzyścią wydaje się jednak istotna poprawa w komunikacji z organami podatkowymi - przejawiająca się w uzyskiwaniu przez podatników szybkiej i wysokiej jakości informacji zwrotnej. Korzyścią dla administracji będzie budowanie wizerunku służby przyjaznej uczciwym podatnikom i skutecznej w przeciwdziałaniu wyłudzeniom i unikaniu opodatkowania" - podkreślono.
600 tys. firm objętych obowiązkiem
Z danych MF wynika, że w styczniu 2017 do systemu przystąpi ok. 140 tys. małych i średnich firm (będą dostarczać co miesiąc ewidencję zakupu i sprzedaży VAT). W styczniu 2018 r. JPK w zakresie ewidencji VAT obejmie pozostałych podatników VAT - ok. 1,4 mln firm. Od lipca 2018 r. wszystkie mikro, małe i średnie firmy będę przekazywać pliki JPK w związku z kontrolą, co oznacza, że obowiązek ten obejmie kolejne ok. 600 tys. firm.
Była wiceminister finansów, odpowiedzialna za podatki, dr Irena Ożóg (minister ds. polityki podatkowej gospodarczego gabinetu cieni BCC) dobrze ocenia wprowadzone przez MF rozwiązanie.
- Myślę, że jest to pierwszy krok do kolejnych, m.in. do wyprowadzenia centralnej bazy faktur. JPK może mieć, jeżeli zostanie dobrze wdrożony, co najmniej dwie zalety. Z punktu widzenia finansów publicznych jest to możliwość stałego monitoringu tego, co się dzieje w sferze realnej, w gospodarce i możliwość szybkiego reagowania w razie zauważenia niepokojących zdarzeń. Może pozytywnie wpłynąć na bezpieczeństwo finansów publicznych i dochodów budżetowych - powiedziała.
Na efekty trzeba będzie poczekać
Z punktu widzenia przedsiębiorców - według niej - JPK może przyczynić się do uproszczenia kontroli i nieangażowania przedsiębiorców w kontrole na miejscu w firmach.
- Jeżeli ten system monitoringu przyczyniłby się do zwiększenia efektywności administracji podatkowej i do ograniczenia przestępstw podatkowych, to już byłby sukces - podkreśliła Ożóg. Zaznaczyła, że na efekty trzeba jednak będzie poczekać, a na początku system będzie generował "koszty, problemy, niepokoje, strach przez nowym".
Zwróciła uwagę, że firmy mają różne systemy księgowe, które mogą wymagać unifikacji. - To jest szczególnie dotkliwe dla małych i średnich przedsiębiorstw, natomiast mają one pewien czas na oddech, choć nie za duży - zaznaczyła. Jej zdaniem od zmiany nie ma jednak odwrotu i idzie ona w dobrym kierunku.
- Praktyka powinna polegać na współpracy organów podatkowych z przedsiębiorcami a nie na ich władczym stosunku do firm. Zapewne, jak zawsze, na początku pojawią się błędy, uchybienia. Od władzy podatkowej zależeć będzie, czy będzie pomagać przedsiębiorcy, np. usunąć błąd, czy będzie od razu karała - podsumowała Ożóg.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze