"Odbiorniki radiowe za 60 mln zł". Fiskus sprawdza czy nie było przekrętów w eksporcie do Czech

Biznes
"Odbiorniki radiowe za 60 mln zł". Fiskus sprawdza czy nie było przekrętów  w eksporcie do Czech
Polsat News

Służby ministerstwa finansów badają przyczyny olbrzymiego wzrostu eksportu niektórych towarów do Czech; może się to wiązać z przestępstwami VAT. Zauważono np., że przez 4 miesiące polskie firmy wysłały do Czech "odbiorniki radiowe z systemem RDS" za 60 mln zł, w tym samym okresie ubiegłego roku - za 11 tys. zł.

Od kilku miesięcy Czechy są dla Polski drugim, po Niemczech, rynkiem eksportowym. W styczniu tego roku południowy sąsiad wyprzedził na liście największych partnerów handlowych Wielką Brytanię. Zgodnie z danymi GUS od początku roku do końca kwietnia polskie firmy wysłały do Czech produkty o wartości prawie 17 mld  zł. Dla porównania wartość eksportu do Niemiec wyniosła w tym czasie prawie 74 mld zł, a do Wielkiej Brytanii ponad 16,5 mld zł.

 

Fiskus się przygląda

 

- Dane z pierwszych czterech miesięcy dotyczące wymiany handlowej z Czechami wskazują, że są branże, gdzie mamy do czynienia z dużym wzrostem obrotów. Sprawdzamy, kto jest odbiorcą towarów, czy mamy do czynienia z oszustwami, czy też ze wzrostem wymiany handlowej. Pytanie, czy w tym wypadku mamy do czynienia z karuzelami podatkowymi może być na razie trochę przedwczesne - powiedział Wiesław Jasiński, wiceminister finansów, Generalny Inspektor Kontroli Skarbowej.

 

Fiskus ma jednak podejrzenia. Wiceminister przyznał, że ostatnio resort finansów zauważył nieprawidłowości w obrocie olejem rzepakowym z Czechami i Słowacją oraz elektroniką. Z danych ministerstwa wynika, że w ciągu czterech pierwszych miesięcy tego roku obroty "odbiornikami radiowymi z systemem RDS" wzrosły z 11 tys. zł do 60 mln zł (wobec analogicznego okresu 2015 roku), sprzedaż oleju rzepakowego wzrosła z 11 mln zł do 55 mln zł, a wyrobami czekoladowymi bez nadzienia z 300 tys. zł do 8 mln zł.

 

Polska była drugim eksporterem iPhonów przez "podatkową karuzelę"

 

Ekspert podatkowy Michał Borowski przyznał, że trzeba sprawdzić czy wysoka pozycja Czech na liście polskich partnerów handlowych nie wiąże się z procederem tzw. karuzeli w VAT. Polega to na tym, że towar podlega wielu transakcjom między firmami, z których część to tzw. słupy, które nie odprowadzają podatku VAT należnego i wyłudzają zwrot podatku naliczonego. W tego typu transakcjach kluczowa jest sprzedaż do innego kraju UE, bowiem nie płaci się wtedy VAT, a można odliczyć podatek naliczony.


- W ubiegłym roku skończyły się w Polsce przestępstwa karuzelowe na wybranym asortymencie elektroniki, po tym jak wprowadzono tzw. odwrócony VAT na te produkty. Wcześniej wiele takich transakcji odbywało się przez Czechy, ale także przez Węgry i Słowację. Doszło do tego, że Polska była drugim eksporterem iPhonów na świecie, po czym ich eksport z dnia na dzień zmalał do zera. Nie łudźmy się, że proceder zniknął, teraz dotyczy innych towarów – stwierdził Borowski.

 

Jego zdaniem obecne statystyki wskazują na przykład na kawę, części samochodowe, artykuły spożywcze, żywność jako przydatne w wyłudzeniach VAT.

 

- Wzrost eksportu kawy z Polski na Węgry wyniósł rok do roku 600 proc., a do Czech eksport kawy wzrósł o ponad 200 proc. Należy przypuszczać, że przynajmniej część tego wzrostu może być związana z przestępstwami  - zauważył ekspert .

 

Eksperci dodają jednak, że często w przestępczy proceder wplątane są uczciwe firmy, które nie są w stanie zweryfikować kontrahentów. Ministerstwo Finansów radzi przedsiębiorcom podejmującym współpracę z podmiotami zarejestrowanymi w Czechach, by dokładnie je sprawdzały. Resort opublikował na swojej stronie internetowej link do portalu podatkowego czeskiego ministerstwa finansów, gdzie znaleźć można informacje o tzw. nierzetelnych podatnikach VAT.

 

PAP

 

ptw/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie