Sikorski: po Brexicie Polskę czeka izolacja
Były szef dyplomacji Radosław Sikorski wytknął rządzącym, że zamiast postawić na Trójkąt Weimarski, czyli sojusz z Berlinem i Paryżem, postawili Polskę w roli "psuja i sojusznika innych szkodników".
W czwartkowym referendum w Wielkiej Brytanii w stosunku 51,9 proc. do 48,1 proc. wygrali zwolennicy wyjścia ich kraju z Unii Europejskiej.
Według Sikorskiego o wyniku referendum nie zdecydował ani kryzys, który zatrząsł światową gospodarką w 2008 roku, "ani frustracja ubożejących Europejczyków". Decydująca rolę odegrały "czynniki psychologiczne i medialne".
Jak przyznał w rozmowie z "Newsweekiem", jest "zaszokowany, przygnębiony i wściekły" po brytyjskim referendum. - To jeden z tych momentów, które będę pamiętał do końca życia - przyznał.
Głosowali sercem
- Uważam, że jako społeczeństwo europejskie jesteśmy stosunkowo zamożni i mam wyższe niż mieszkańcy pozostałych części globu poczucie stabilizacji, co pozwala nam na romantyczne akty strzeliste"- stwierdził były szef MSZ.
- Bałem się o wynik referendum, gdyż Brytyjczycy, których w ostatnich tygodniach spotykałem, mówili: rozumiemy twoje argumenty, ale zagłosuję sercem. Gdy wyłącza się rozum, budzą się upiory - kontynuował w "Newsweeku".
Newsweek, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze