Pijany Łotysz powodem awaryjnego lądowania w Gdańsku
Maszyna lecąca z Londynu do Rygi musiała przymusowo lądować w Gdańsku, bo wulgarny 46-latek nie stosował się do zaleceń załogi. Okazało się, że obywatel Łotwy miał 2,5 promila alkoholu. W poniedziałek, gdy wytrzeźwiał, Straż Graniczna ukarała go mandatem w wysokości 1000 zł.
O przymusowym lądowaniu w Gdańsku Rębiechowie zadecydował kapitan samolotu. Według załogi mężczyzna był wulgarny, zaczepiał pasażerów i nie stosował się do poleceń, a tym samym stanowił zagrożenie.
W sprawie awanturnika z Łotwy interweniowali funkcjonariusze z Zespołu Interwencji Specjalnych Placówki Straży Granicznej w Gdańsku.
Jednak nawet, gdy mundurowi pojawili się na miejscu, mężczyzna wciąż był wulgarny. Zachowywał się tak do czasu przewiezienia do pogotowia socjalnego dla osób nietrzeźwych w Gdańsku.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze