Francja dołącza do grona ćwierćfinalistów. Ale przez większość meczu prowadzili Irlandczycy
"Trójkolorowi" pokonali reprezentację Irlandii 2:1. Wyspiarze objęli sensacyjnie prowadzenie już w 2. minucie po rzucie karnym. Gospodarzom turnieju awans zapewnił jednak Antoine Griezmann. Bohater Francuzów zdobył w ciągu trzech minut dwie bramki.
Irlandczycy, którzy nie wygrali z Francuzami od 35 lat, doskonale rozpoczęli mecz. Już w drugiej minucie z rzutu karnego bramkę zdobył Robbie Brady. Był to najszybciej strzelony gol na Euro 2016, a drugi najszybszy w historii imprezy - po trafieniu Rosjanina Dmitrija Kiriczenki w spotkaniu z Grecją w 2004 roku.
Jak obliczyli statystycy, był to jednocześnie najszybciej podyktowany rzut karny w turniejach finałowych ME. Paul Pogba sfaulował bowiem Shane'a Longa już w 58. sekundzie, a włoski sędzia Nicola Rizzoli nie wahał się ani chwili i podyktował "jedenastkę".
W pierwszej połowie goście byli równorzędnym przeciwnikiem dla "Trójkolorowych". Obie drużyny stworzyły kilka dogodnych sytuacji bramkowych, ale wynik się nie zmienił. Najlepszej okazji już w doliczonym czasie gry nie wykorzystał bohater meczu otwarcia mistrzostw Dimitri Payet, który w zamieszaniu w polu karnym trafił w nogi obrońców irlandzkich.
Niespodzianki nie było
Po przerwie piłkarze z Zielonej Wyspy szybko mogli podwyższyć prowadzenie, świetnie jednak zachował się bramkarz Hugo Lloris, który przeciął bardzo groźne dośrodkowanie Jamesa McCleana.
Stopniowo Irlandczycy zaczęli opadać z sił, a wyraźną przewagę osiągnęli gospodarze. W 58. minucie gola wyrównującego strzałem głową z dziesięciu metrów - po precyzyjnym podaniu Bacary'ego Sagni - zdobył Antoine Griezmann. Trzy minuty później ten sam zawodnik podwyższył na 2:1 po zgraniu piłki przez Oliviera Giroud.
Po tych dwóch ciosach podopieczni Martina O'Neilla już się nie podnieśli, a ich sytuacja stała się praktycznie beznadziejna, gdy w 66. minucie czerwoną kartkę za faul na Griezmannie otrzymał Shane Duffy. Napastnik Atletico Madryt wychodził na czystą pozycję i gdyby nie brutalna interwencja Irlandczyka, zapewne strzeliłby swojego trzeciego gola.
Niesamowita seria Francuzów
W ostatnich minutach Francuzi zdecydowanie przeważali. Prowadzenie mogli podwyższyć jeszcze Andre-Pierre Gignac, który trafił w poprzeczkę, Blaise Matuidi, Kingsley Coman i ponownie Gignac, a w doliczonym czasie jeszcze Giroud.
Gole nie padły, ale "Trójkolorowi" mogą się cieszyć z kontynuowania znakomitej passy - nie przegrali żadnego z 16 spotkań w wielkich turniejach organizowanych u siebie - mistrzostwach Europy 1984, na mundialu 1998 i w trwającej obecnie imprezie.
W ćwierćfinale Francuzi zagrają ze zwycięzcą poniedziałkowego meczu Anglia - Islandia.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze