Korea Płn. wystrzeliła dwie rakiety średniego zasięgu
Po nieudanej próbie wystrzelenia w środę ze wschodniego wybrzeża pocisku balistycznego średniego zasięgu, Korea Płn. po dwóch godzinach podjęła kolejną próbę. Tym razem rakieta przeleciała nad Morzem Japońskim dystans ok. 400 km.
Pociski balistyczne typu Musudan (BM25)zostały wystrzelone ze wschodniego wybrzeża Korei Północnej. Pierwszy upadł zaraz po odpaleniu w pobliżu linii brzegowej, drugi przeleciał dystans ok. 400 km i też wpadł do Morza Japońskiego - poinformował Martin O'Donnell z Dowództwo Sił Strategicznych USA (USSTRATCOM), któremu podlegają jednostki lotnictwa i marynarki wojennej dysponujące bronią nuklearną.
Obie próby zostały zarejestrowane przez amerykańskie dowództwo lotnictwa Pacyfiku.
Zdaniem ministerstwa obrony Korei Południowej, które jako pierwsze podało, że Pjongjang dokonał powtórnej próby z pociskiem balistycznym, także za drugim razem wykorzystano rakietę typu Musudan (BM25) testowaną przez Pjongjang od 2010 r. - jak dotąd bez rezultatu. Do wyniesienia rakiety użyto wyrzutni przenośnej.
Krytyka Białego Domu i japońskiego rządu
"Próba wystrzelenia pocisków balistycznych jest pogwałceniem rezolucji ONZ i musi spotkać się z potępieniem ze strony władz Japonii" - głosi oświadczenie japońskiego rządu.
Również Biały Dom uznał północnokoreańskie testy balistyczne za wchodzące w konflikt z rezolucjami Rady Bezpieczeństwa i zapowiedział pilne wniesienie tej sprawy do porządku obrad Rady.
Szef resortu obrony Japonii Gen Nakatani powiedział podczas konferencji prasowej zwołanej w Tokio, że wystrzelenie pocisku balistycznego z terytorium Korei Płn. nie ma bezpośredniego wpływu na bezpieczeństwo Japonii. Zaznaczył, że nie można wykluczyć następnych tego typu akcji ze strony komunistycznego sąsiada.
Próby rakietowe Korei Płn. określił jako "poważną prowokację, która nie może być tolerowana". Jego zdaniem, decydując się na odpalenie rakiet, Pjongjang chciał na swój sposób przywołać rocznicę wybuchu wojny koreańskiej. Wojna rozpoczęła się 25 czerwca 1950 r. wraz wkroczeniem armii północnokoreańskiej do Korei Południowej.
Jeszcze przed odpaleniem rakiet władze w Tokio podjęły we wtorek kilka decyzji dla zapewnienia bezpieczeństwa w związku z informacjami o przygotowaniach do testów. Japońskie wojsko zostało we postawione w stan gotowości. Marynarka wojenna i systemy Patriot otrzymały rozkaz zestrzelenia każdego pocisku lecącego w stronę Kraju Kwitnącej Wiśni.
Niepokój Korei Południowej
Próby balistyczne Korei Północnej zostały przyjęte z niepokojem i dezaprobatą przez władze południowokoreańskie. Rzecznik prezydent Korei Południowej poinformował, że Park Geun Hie zwołała nadzwyczajne posiedzenie rady bezpieczeństwa narodowego poświęcone tej sprawie. Odbędzie się ono w środę w drugiej połowie dnia.
We wtorek południowokoreańska agencja Yonhap informowała, że Korea Płn. przeniosła pocisk średniego zasięgu na swe wschodnie wybrzeże, "ale nie ma oznak, że wystrzelenie rakiety jest bliskie". Agencja powoływała się na źródło w Ministerstwie Obrony Korei Południowej, które twierdziło, że chodzi o rakietę Musudan.
Ma ona zasięg od 2,5 tys. do 4 tys. km i mogłaby dosięgnąć Korei Płd. i Japonii, ale także amerykańskich baz wojskowych na Pacyfiku.
Kilka przeprowadzonych w kwietniu i maju prób z tym pociskiem zakończyło się fiaskiem. Jak twierdzą przedstawiciele władz USA i Korei Południowej, w kwietniu Korea Płn. trzykrotnie testowała rakietę Musudan.
Pjongjang kontynuuje próby z rakietami balistycznymi mimo przyjętej 2 marca przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucji, która zaostrzyła sankcje wobec Korei Płn. Rezolucja ta była odpowiedzią na przeprowadzony przez ten kraj 6 stycznia kolejny test z bronią nuklearną. Ponadto w lutym Korea Płn. wystrzeliła rakietę balistyczną dalekiego zasięgu, która wyniosła na orbitę okołoziemską satelitę.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze