"Chodzi o prawdę i honor". Sąd rozpatrywał sprawę zwolnienia byłego prezesa stadniny w Michałowie

Polska
"Chodzi o prawdę i honor". Sąd rozpatrywał sprawę zwolnienia byłego prezesa stadniny w Michałowie
PAP/Piotr Polak

Sąd Rejonowy w Jędrzejowie (Świętokrzyskie) rozpatrywał w środę pozew o przywrócenie do pracy w stadninie koni arabskich w Michałowie zwolnionego w lutym prezesa spółki Jerzego Białoboka. Kolejna rozprawa - 30 sierpnia. - Nie wiem, czy chciałbym wrócić do tej pracy, bo nie wyobrażam sobie pracy z ludźmi, którzy mnie zwolnili – powiedział Białobok dziennikarzom po rozprawie.

- Praca musi przede wszystkim polegać na zaufaniu i porozumieniu. Nie bardzo wiem, jak to miałoby się odrodzić (…) Bardziej tu chodzi o prawdę i honor - podkreślił były prezes stadniny.


Jak powiedział, nadal mieszka w Michałowie. Założył firmę doradczą, zajmującą się konsultacjami spraw hodowli koni, głównie dla zagranicznych odbiorców, sędziuje też podczas wystaw koni.


"Utrata zaufania i niegospodarność"


Białobok pełnił funkcję prezesa i dyrektora spółki Stadnina Koni Michałów, nadzorowanej przez Agencję Nieruchomości Rolnych, od połowy 1997 r. 19 lutego tego roku został zdymisjonowany przez prezesa ANR. Dymisje otrzymali również wieloletni prezes stadniny w Janowie Podlaskim, Marek Trela i inspektor ds. hodowli koni w Agencji, Anna Stojanowska. Jako powód zwolnienia podano m.in. utratę zaufania i niegospodarność.


Spotkało się to z oburzeniem środowiska w kraju i za granicą, wiele krytycznych głosów padło ze strony polityków opozycji i mediów.


Podwójny stosunek prawny


Pełnomocnik Białoboka, radca prawny Jacek Ciepluch wniósł do sądu sprawę o przywrócenie byłego prezesa do pracy na poprzednich warunkach. Początkowo w pozwie znalazło się także żądanie o odszkodowanie dla byłego prezesa za czas pozostawania bez pracy, ale cofnięto je.


Jak podkreślał przed sądem Ciepluch, istotą sporu będzie ustalenie, jaka umowa o pracę wiązała byłego prezesa ze spółką, a w związku z tym - trybu, w jakim można było ją rozwiązać. Jak wyjaśniał, w tej sprawie istnieje podwójny stosunek prawny - korporacyjny - pełnienie przez Białoboka funkcji prezesa zarządu, na mocy uchwały wspólników i umowa o pracę.


- Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego, te dwa stosunki mogą istnieć równolegle (…) skutki ich są odrębne. Stosunek pracy jest stosunkiem szczególnie chronionym - dodał Ciepluch.


- Jest tylko pytanie, czy w świetle obowiązujących przepisów powołanie prezesa zarządu na ten stosunek korporacyjny, na czas nieoznaczony - a niewątpliwie, taki w tej sprawie zaistniał, jest tożsamy i przekłada się w skutkach na stosunek pracy na czas nieoznaczony, czy też na czas wykonywania określonej pracy - mówił pełnomocnik.


Naruszenie prawa pracy


Według autora pozwu, podanie jako przyczyny rozwiązania bez wypowiedzenia takiej umowy - uchwały walnego zgromadzenia wspólników spółki - narusza prawo pracy. W takim przypadku wymagane jest bowiem złożenia oświadczenia woli, o rozwiązaniu stosunku pracy za wypowiedzeniem. Zaznaczono także, iż Białobok podlega szczególnej ochronie stosunku pracy - jest w wieku przedemerytalnym.


"Umowa nie wymaga żadnego wypowiedzenia"


Pełnomocnik pozwanej spółki Małgorzata Bołdys-Labocha argumentowała, że w ocenie strony umowa o pracę Białoboka miała charakter umowy zawartej na czas wykonywania określonej pracy. - Umowa ta nie wymaga żadnego wypowiedzenia, co do jej rozwiązania - rozwiązuje się automatycznie z chwilą odwołania z funkcji członka zarządu (…) - podkreśliła.


Sąd odroczył rozprawę do 30 sierpnia. Wyjaśnienia przed sądem mają wówczas składać dwaj świadkowie - reprezentanci nadzoru właścicielskiego spółki ze strony Agencji Nieruchomości Rolnych.


"Gigantyczne zasługi"


O przywrócenie Białoboka na stanowisko zwrócili się pod koniec lutego w liście do premier Beaty Szydło samorządowcy z Ponidzia. Pod pismem podpisali się m.in. wójtowie i burmistrzowie gmin powiatu pińczowskiego (gdzie leży Michałów) oraz starostowie: pińczowski, kazimierski, buski i jędrzejowski.


Podkreślają w nim m.in., iż były szef stadniny „położył gigantyczne zasługi na rzecz rozkwitu Stadniny Michałów, promocji polskich koni w świecie, ale przede wszystkim genialnie kontynuuje najwspanialsze karty w tej, wąskiej i wymagającej niespotykanej wiedzy dziedzinie”.


Pełniącą obowiązki prezesa stadniny w Michałowie - na mocy decyzji ANR - jest Anna Durmała, z wykształcenia zootechnik.


Śledztwo ws. nieprawidłowości w stadninach


Stadnina Koni Michałów hoduje konie czystej krwi arabskiej od ponad 60 lat. To największa w Polsce i jedna z większych w Europie, stadnina koni tej rasy. Od lat utrzymuje stado ponad 400 koni czystej krwi, w tym ok. 120 klaczy-matek. Oprócz arabów stadnina posiada grupę koni małopolskich o bardzo rzadkiej maści - tarantowatej oraz kilkanaście kuców szetlandzkich.


Powodem zwolnienia przez ANR Białoboka i Treli z funkcji prezesów stadnin, była "utrata zaufania". Agencja uzasadniała też odwołanie "brakiem odpowiedniego nadzoru hodowlano-weterynaryjnego nad końmi arabskimi czystej krwi w przypadku Janowa Podlaskiego", "dopuszczeniem przez zarządy obu stadnin do pobierania przez zagranicznych kontrahentów większej liczby zarodków niż dopuszczają to polskie regulacje" oraz "zawieraniem przez zarządy obu spółek umów dzierżawy klaczy z zagranicznymi ośrodkami hodowlanymi w sposób, który nie zabezpieczył w pełni interesów polskich podmiotów oraz ograniczał możliwości dochodzenia roszczeń".


Na początku marca ANR złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa ws. nieprawidłowości w stadninach Janowie i Michałowie. Śledztwo dotyczące niegospodarności, jakiego miały się dopuścić odwołane w lutym władze stadnin, prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie.

 

PAP

 

prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie