Zobacz "Z kamerą wśród śmieci". Pierwszy taki film przyrodniczy
"W samym centrum Polski jest miejsce wyjątkowe. Rzeka i jej dzikie brzegi spotykają na swojej drodze wielkie, nowoczesne miasto. Razem tworzą ten niepowtarzalny krajobraz"- tak zaczyna się pierwszy w Polsce film, który opowiada historię śmieci zakłócających nadwiślany krajobraz. 4-minutowe dzieło to efekt pracy młodych warszawiaków tworzących grupę "Zespół Wespół".
- Temat jest nam bliski z naturalnych powodów, często bywamy nad Wisłą, więc problem nas bezpośrednio dotyka. Wystarczy o godzinie 6 rano pojawić się pod Mostem Poniatowskiego, by poznać skalę zjawiska. Poza tym jestem miłośnikiem filmów przyrodniczych i pani Krystyny Czubówny, ich narratorki - powiedział polsatnews.pl Łukasza Izert, reżyser "Z kamerą wśród śmieci", który do produkcji zaprosił jedną z najbardziej znanych polskich lektorek.
W ten sposób powstał film, w którym śmieci stały się bohaterami, a widz może śledzić m.in. losy "kiepówki plamistej należącej do rodziny filtrowców".
Skąd taki pomysł? Łukasz Izert odpowiada: Chciałem, żeby film był śmieszny, przyciągał ludzi. Zależało nam także na tym, by uniknąć moralizatorskiego tonu, ale jednocześnie uczyć mądrych rzeczy - dodał Izert.
Film wykonany jest w technice animacji poklatkowej połączonej z nagraniami wideo. Został w całości nakręcony w Warszawie. Specjalnie na potrzeby projektu skomponowano oryginalną ścieżkę dźwiękową.
Film, którego tytuł nawiązuje do popularnego w latach osiemdziesiątych programu przyrodniczego "Z kamerą wśród zwierząt" autorstwa Antoniego i Hanny Gucwińskich, dofinansowało miasto.
Będzie wyświetlany w nadwiślańskich klubach i m.in. w Centrum Nauki Kopernik.
polsatnews.pl