Minister finansów: nie będzie interwencji, by bronić złotego po Brexicie

Biznes
Minister finansów: nie będzie interwencji, by bronić złotego po Brexicie
PAP/Jakub Kamiński

Minister Paweł Szałamacha uważa, że w kurs polskiej waluty już wpisane są wahania, jakie mogą wiązać się z ewentualną decyzją o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. Szef resortu finansów zdecydowanie zaprzeczył możliwości interwencji na rynku walutowym.

- Jest nastrój wyczekiwania. Wszyscy obawiają się jakichś mocniejszych, bardziej kontrowersyjnych wypowiedzi. Taki klimat jest tutaj podczas rozmów – stwierdził Paweł Szałamacha po spotkaniu unijnych ministrów finansów w Luksemburgu.

 

Przyznał, że ostatnie tygodnie pokazały, że nastrój w Wielkiej Brytanii i przewaga zwolenników wyjścia tego kraju z UE miały związek z wahaniami kursu polskiej waluty. Jego zdaniem złoty już zaabsorbował zmiany, jakie mogłyby wynikać z decyzji o Brexicie.

 

Polska waluta jest jedną z tych, które mogą najsilniej zareagować na Brexit

 

W ostatnich dniach złoty się osłabiał. W piątek euro jest wyceniane na ok. 4,44 zł. Analitycy wiążą to m.in. z niepewnością dotyczącą brytyjskiego referendum. Według banku Morgan Stanley złoty jest drugą po meksykańskim peso walutą świata mogącą najsilniej zareagować na Brexit.

 

Minister Szałamacha podkreślił, że nie przewiduje interwencji na rynku finansowym, by bronić wartości złotego. - Nie rozważamy czegoś takiego - stwierdził.

 

Powtórzył, że resort finansów podjął przygotowania do brytyjskiego referendum, a ewentualna decyzja o opuszczeniu przez ten kraj UE nie wpłynie na możliwość funkcjonowania Polski na rynkach finansowych.

 

Jak zauważył Polska ma sfinansowane 70 proc. potrzeb pożyczkowych na ten rok.  - Mamy bardzo dużą rezerwę płynnych środków, po prostu gotówki. Na rachunku głównym NBP jest około 60 mld zł. W związku z tym będziemy mogli spokojnie czekać na uspokojenie się tych fal - zaznaczył szef resortu finansów.

 

Dwa czwartkowe sondaże opublikowane tydzień przed referendum wskazują na zwycięstwo zwolenników Brexitu.


Brytyjski bank centralny - Bank Anglii, określił Brexit jako największe bezpośrednie zagrożenie dla brytyjskich i światowych rynków finansowych.

 

Banki centralne mogą interweniować


Japoński dziennik "Nikkei" napisał natomiast, że banki centralne Europy, USA i Japonii omawiają ewentualność awaryjnych zastrzyków dolarów na rynki finansowe, żeby zagwarantować nieprzerwany dostęp do gotówki również w razie Brexitu.

 

Nie cytując konkretnych źródeł, dziennikstwierdził, że Europejski Bank Centralny, Fed i Bank Japonii mogą aktywować mechanizm awaryjny w celu zaopatrzenia rynków w dolary, aby uniknąć braków w razie gwałtownego spadku funta, jeśli brytyjscy obywatele w przyszłotygodniowym referendum zagłosują za wyjściem z UE.

 

"Ułatwienie dostępu do dolarów stanowiłoby rodzaj zabezpieczenia, aby ograniczyć niepewność, jeśli doszłoby do najgorszego", czyli Brexitu - napisano.

 

Ten dostęp ma być gwarantowany na podstawie porozumienia podpisanego w październiku 2013 roku między bankami centralnymi Kanady, Anglii, Japonii, EBC, a także Szwajcarskim Bankiem Narodowym i amerykańskim Fed. Zobowiązały się one do wzajemnego zapewniania sobie płynności w odpowiednich walutach w razie turbulencji finansowych.

 

PAP

ptw/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie