Nazwy ulic we Włoszech są za mało "kobiece"
Z apelem o nadawanie ulicom we Włoszech nazwisk kobiet wystąpiła przewodnicząca Izby Deputowanych Laura Boldrini. Zauważyła, że kobiety są patronkami tylko czterech procent ulic i placów w tym kraju. Swoje słowa skierowała do kandydatów na burmistrzów tuż przed drugą turą niedzielnych wyborów samorządowych.
- Nadszedł czas, aby dać kobietom to, co im się należy - powiedziała przewodnicząca niższej izby parlamentu.
Przyszłych burmistrzów miast i miasteczek poprosiła, by rozważyli możliwość rewizji praktyki nazewnictwa ulic, bo obecna jest jej zdaniem wobec kobiet bardzo niesprawiedliwa.
Jak zauważyła, tylko 4 procent ulic nazwanych zostało na cześć kobiet i dodała, że niemal zawsze są to święte.
- A przecież Włochy wydały tyle kobiet zasługujących na to, by je uczczono - oświadczyła Laura Boldrini podczas spotkania z burmistrzami Katanii na Sycylii Enzo Bianco i Formii w stołecznym regionie Lacjum.
Obaj są promotorami inicjatywy nazywania ulic na cześć kobiet. Przewodnicząca Izby wyraziła nadzieję, że dadzą oni przykład przedstawicielom innych władz lokalnych.
Burmistrz Formii ogłosił, że za cel postawił sobie to, aby kobiety były tam patronkami co najmniej połowy ulic.
Kiedy przed czterema laty pomysł parytetu w nazewnictwie zgłosiły włoskie feministki, podały przy okazji, że na przykład w Rzymie na 14 270 ulic tylko 336 dedykowanych jest kobietom. To zaledwie 2,3 procent.
PAP
Czytaj więcej