Kosiarka zabiła ich mamę. Osierocone jeże wychowają ludzie
- Kilka dni temu przywieziono do nas cztery malutkie jeże. Okazało się, że ich matka zginęła w zderzeniu z kosiarką spalinową. I w ten sposób zostaliśmy ich rodzicami. Dokarmiamy je i ogrzewamy w inkubatorze - powiedział polsatnews.pl lek. weterynarz Radosław Fedaczyński z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu.
- Praktycznie cały dzień i całą noc musimy się nimi zajmować - dodał Fedaczyński. Na opiekunów maluchy będą musiały liczyć dopóki nie osiągną wagi przynajmniej 600 gramów każde z nich.
- Za miesiąc umieścimy je na specjalnym, ogrodzonym kawałku ziemi, wybiegu. Tam będziemy je obserwować i sprawdzać, czy potrafią upolować pożywienie, np. chrząszcze. Mamy nadzieję, że, przytyją na tyle, by w sierpniu opuścić nasz ośrodek - podkreślił weterynarz.
Specjaliści z przemyskiego ośrodka rocznie ratują kilkanaście jeży. To z reguły ofiary prac rolniczych, podpaleń traw i nieszczęśliwych wypadków drogowych.
- Gdyby ktoś chciał pomóc nam nazwać cztery małe jeże, prosimy o kontakt - dodał Fedaczyński.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze