Pacjenci są zakładnikami strajku w CZD - Rzeczniczka Praw Pacjenta
Każda grupa zawodowa ma prawo do strajku, jednak jego realizacja nie powinna stanowić zagrożenia dla pacjentów. Pacjenci są obecnie zakładnikami sprawy, co stanowi ogromny stres dla nich i ich opiekunów - przekonuje Rzeczniczka Praw Pacjenta, odnosząc się do sytuacji w CZD.
Rzeczniczka praw pacjenta Krystyna Barbara Kozłowska poinformowała, że do piątku wpłynęło do niej 12 zgłoszeń od rodziców zaniepokojonych sytuacją w Instytucie „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka”, gdzie od 12 dni trwa strajk pielęgniarek. Zgłoszenia dotyczyły przede wszystkim odwołanych planowych badań i zabiegów operacyjnych w związku przedłużającą się akcją protestacyjną.
Brak terminów, będą wyjaśnienia
- Pacjenci niestety nie otrzymują kolejnych terminów wizyt i operacji. Sytuacja jest z pewnością bardzo stresująca dla rodziców małych pacjentów hospitalizowanych w CZD, dlatego podkreślę, że zawsze mogą liczyć na pomoc Biura Rzecznika Praw Pacjenta - zadeklarowała Kozłowska.
Jak dodała, każde zgłoszenie będzie wyjaśniane i podejmowane będą adekwatne do sytuacji działania, w tym także ewentualna pomoc w ustaleniu innego miejsca hospitalizacji dziecka.
- Do placówki trafiają najczęściej najciężej chore dzieci, u których kluczową rolę w terapii odgrywa czas, więc ta sytuacja pogłębia jeszcze ich niepokój. Mam nadzieję, że uda się jak najszybciej zakończyć protest bez dalszych konsekwencji dla zdrowia i procesu leczenia pacjentów Centrum - zaznaczyła.
Prawa pacjenta nie mogą być ograniczone
Kozłowska podkreśliła, że zaistniała sytuacja sporu zbiorowego pomiędzy kierownictwem szpitala a organizatorami strajku nie stanowi przesłanki do jakiegokolwiek ograniczenia praw pacjenta. Jej zdaniem w obecnej sytuacji rodzice małych pacjentów powinni zwrócić szczególną uwagę na przestrzeganie ich prawa do świadczeń zdrowotnych oraz do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, w tym prawa do kontaktu osobistego z pacjentem.
Jak poinformowała, już 24 maja, tuż po rozpoczęciu akcji protestacyjnej wystąpiła do dyrekcji CZD z prośbą o informacje i zajęcie stanowiska w tej sprawie. W odpowiedzi dyrekcja Instytutu poinformowała, że strajk nie obejmuje oddziałów intensywnej terapii, neonatologii, patologii i intensywnej terapii noworodka oraz bloku operacyjnego. Jeśli chodzi o pozostałe oddziały, obecność pielęgniarek została ograniczona do oddziałowych i jednej pielęgniarki.
Zapewniono, że podjęte zostały działania zwiększające zaangażowanie lekarzy, dzięki czemu nie wystąpiły sytuacje zagrażające zdrowiu czy też życiu pacjentów. Pacjenci, których stan zdrowia na to pozwalał, zostali wypisani, a pozostali - przetransportowani do innych szpitali.
W Polsce jest za mało pielęgniarek
30 maja pracownicy Biura Rzecznika Praw Pacjenta zbadali sprawę na miejscu i uczestniczyli w spotkaniu z kierownictwem placówki. - Obecnie jestem w stałym kontakcie z dyrekcją Instytutu oraz Departamentem Pielęgniarek i Położnych Ministerstwa Zdrowia - poinformowała Kozłowska.
Przypomniała przy tym, że problemem niewystarczającej liczby pielęgniarek w Polsce i związanym z tym ograniczonym dostępem do świadczeń pielęgniarskich zajmowała się już w 2015 r. Wystąpiła wówczas w tej sprawie do ministra zdrowia i do kierowników podmiotów leczniczych - z prośbą o informacje, jak rozwiązana jest kwestia minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek i położnych.
Niewykluczone zaostrzenie protestu
Pielęgniarki z CZD strajkują od 24 maja. Nie wykluczają zaostrzenia formy protestu - całkowitego odejścia od łóżek pacjentów lub złożenia wypowiedzeń. Planują referendum w tej sprawie. Dyrekcja ostrzega, że dalszy strajk, który generuje poważne straty finansowe, może doprowadzić do likwidacji placówki.
W CZD jest zatrudnionych blisko 800 pielęgniarek. Strajkujące twierdzą, że każdego dnia w szpitalu brakuje ich ok. 70. Domagają się m.in. podwyżek i zwiększenia zatrudnienia, bo - jak podkreślają - jest ich zbyt mało, by zapewnić właściwą opiekę i bezpieczeństwo pacjentom.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze