"Ambasador Schnepf wraca do kraju w normalnym trybie" - szef MSZ
- Pan ambasador (Ryszard Schnepf – red.) kończy swoją karierę w Waszyngtonie pod koniec lipca tego roku, ponieważ kończy się jego kadencja czteroletnia - powiedział minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Według szefa MSZ pojawiające się w mediach informacje, że odwołanie Schnepfa ma związek z jego spotkaniem z prezesem TK Andrzejem Rzeplińskim, "to jakieś nieuprawnione spekulacje".
Prof. Rzepliński, jak donosiły media, podczas swego pobytu w Waszyngtonie był gościem polskiego ambasadora podczas uroczystości z okazji Święta Konstytucji 3 maja zorganizowanych w rezydencji dyplomaty.
- Po czterech latach w normalnym terminie, w lipcu wraca do Warszawy - podkreślił Waszczykowski w radiowej Jedynce.
Szef MSZ poinformował, że obecnie jest rozpatrywanych dwóch-trzech kandydatów na stanowisko polskiego ambasadora w Waszyngtonie. Jak dodał, w najbliższym czasie ponad 30 ambasadorów kończy swoją kadencję. - Większość z nich dostała już informację. Tę informację wysłano również do pana ambasadora Schnepfa już w marcu - powiedział Waszczykowski.
"Stanowisko ambasadora nie jest stanowiskiem pracy chronionej"
Również w niedawnym wywiadzie szef MSZ mówił, że swoją misję kończą "ambasadorowie w USA, Wielkiej Brytanii, w Niemczech, Francji, Holandii, Belgii, Norwegii, przy Watykanie, w kilku krajach spoza Europy" i "w sumie to będzie wymiana trzydziestu paru ambasadorów, duża grupa konsulów i pracowników instytutów kultury".
Minister zaznaczył w wywiadzie, że "znacznej części ambasadorów w sposób naturalny kończy się kadencja w tym roku; co prawda jest taki zwyczaj, żeby wysyłać ambasadora na cztery lata, ale to jest zwyczaj, a nie kontrakt". - Wymieniony został ambasador przy UE, będzie wymieniony ambasador przy NATO po warszawskim szczycie. Stanowisko ambasadora nie jest stanowiskiem pracy chronionej, ja to mówię od lat, to jest stanowisko wyjątkowego zaufania. Ambasadorowi musi ufać prezydent, premier, szef MSZ, sejmowa Komisja Spraw Zagranicznych - powiedział Waszczykowski.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze