Siemoniak o decyzji ws. Polańskiego: wydaje mi się, że to poszukiwanie poklasku
- Mam pewien dystans do sytuacji, gdzie minister rano idzie do radia i ogłasza wielką sensację, która ma przykuć uwagę wszystkich. Mam nadzieje, że nie jest to powrót starego ministra Ziobry, który uwielbiał konferencje prasowe i efektowne frazy w stylu: "Nikt przez tego pana już zabity nie będzie" - powiedział w Polsat News Tomasz Siemoniak.
Minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro poinformował we wtorek, że podjął decyzję o skierowaniu do Sądu Najwyższego kasacji w sprawie niedopuszczalności ekstradycji Romana Polańskiego do USA.
Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej i były szef MON przyznał w programie "Nowy Dzień z Polsat News", że "wolałby, żeby tego typu decyzje zapadały po analizie, a nie na potrzeby mediów".
- Oby to nie było show, a stała za tym jakaś rzetelna analiza. (...) Wydaje mi się, że to poszukiwanie poklasku przez ministra Ziobrę, a nie rzetelna praca prokuratora generalnego. Na szczęście jest Sąd Najwyższy, który będzie taką sprawę oceniał - stwierdził Siemoniak.
Sprawa ciągnie się od lat
Ekstradycji Polańskiego od wielu lat konsekwentnie domagają się Stany Zjednoczone. W 1977 r. reżyser został uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią. Przed ogłoszeniem wyroku opuścił jednak USA w obawie, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim wtedy ugody.
Wniosek USA o ekstradycję Polańskiego trafił do Polski na początku 2015 r. Wcześniej - w październiku 2014 r. - władze USA wystąpiły o aresztowanie Polańskiego do czasu złożenia formalnego wniosku o ekstradycję. Krakowska prokuratura, do której przekazano sprawę, uznała, że aresztowanie nie jest konieczne.
"Polska jest tylko i aż gospodarzem"
Tomasz Siemoniak odniósł się również do kwestii zbliżającego się szczytu NATO w Warszawie oraz faktu, że z oficjalną wizytą w Polsce przebywa obecnie szef Sojuszu Jens Stoltenberg.
- To przedsięwzięcie organizuje NATO, a nie Polska. Polska jest tylko i aż gospodarzem. Sekretarz Generalny przyjechał zobaczyć, czy wszystko jest gotowe i odbywa ostatnie, po dwóch latach od szczytu w Walii, rozmowy - powiedział.
- Lepiej byłoby gdyby Ci, którzy swoją pracę zaczynają, dostrzegali także pracę tych, którzy ten projekt rozpoczęli - dodał Siemoniak podkreślając, że pierwsze rozmowy ws. organizacji szczytu NATO w Polsce prowadziło jego ugrupowanie polityczne.
- Ale ja mam bardzo dużą satysfakcję, że ten szczyt się odbędzie i po latach koncentrowania się na Afganistanie i sprawach pozaeuropejskich, NATO wraca do głównego zadania, czyli obrony swoich członków i przygotowania się do tej obrony - podsumował.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze