Wrocław: spokojny marsz przeciwko brutalności policji
Ulicami Wrocławia przeszedł w poniedziałek marsz przeciwko brutalności policji. Odbył się w związku ze śmiercią 25-letniego mężczyzny na jednym z komisariatów. Do zdarzenia doszło 15 maja. Organizatorzy zapowiadali, że w marszu może wziąć udział nawet 10 tysięcy osób. Demonstrujących było jednak o wiele mniej.
- Myślę, że w marszu wzięło udział ok. 300 osób - powiedział reporter Polsat News Bartosz Nowak. Demonstracja, wbrew wcześniejszym obawom, przebiegała spokojnie, w zupełnej ciszy.
- To jest marsz przeciwko brutalności. Policja nie powinna stosować przemocy wobec zatrzymanych - powiedział reporterowi Polsat News pan Andrzej, przyjaciel rodziny mężczyzny zmarłego na komisariacie.
Zatrzymany zmarł na komisariacie
Protest miał związek ze śmiercią 25-letniego Igora S. Został on zatrzymany rano 15 maja na wrocławskim rynku; był poszukiwany przez policję za oszustwa. Według funkcjonariuszy, mężczyzna był agresywny i musieli oni użyć paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat przy ul. Trzemeskiej mężczyzna stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł.
Po śmierci 25-latka prowadzone były protesty, które przerodziły się w zamieszki. W efekcie policja łącznie zatrzymała ponad 40 osób. Protestujący zarzucali policji, że podczas zatrzymania działała brutalnie i to przyczyniło się do śmierci 25-latka.
Polsat News
Komentarze