Wlewali na stacji rozpuszczalnik zamiast oleju napędowego. Złapani na gorącym uczynku

Polska
Wlewali na stacji rozpuszczalnik zamiast oleju napędowego. Złapani na gorącym uczynku
Ministerstwo Finansów

Przestępcy zlewający rozpuszczalnik do mas asfaltowych z cysterny do zbiorników na jednej z opolskich stacji paliw zostali złapani na gorącym uczynku. Szacuje się, że osoby i firmy zajmujące się nielegalnym rozprowadzaniem rozpuszczalnika naraziły Skarb Państwa na straty w wysokości co najmniej 40 mln zł.

Akcję przeprowadzili w ubiegłym tygodniu funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji w Opolu, wywiadu skarbowego tamtejszego Urzędu Kontroli Skarbowej, opolskiej i wrocławskiej Służby Celnej oraz pracownicy Ministerstwa Finansów.


Przeszukano pomieszczenia producenta rozpuszczalników, który zajmował się ich dystrybucją do stacji paliw na terenie Polski i Czech jako oleju napędowego. Rozpuszczalnik wytwarzany był na bazie oleju napędowego. Aby uniknąć konieczności zapłaty podatku VAT i akcyzy, formalnie dostarczał on rozpuszczalnik do innych krajów unijnych. W rzeczywistości jednak dystrybuował go do wielu stacji paliw, gdzie był on wykorzystywany jako droższy olej napędowy i pod tą nazwą sprzedawany klientom indywidualnym.

 

Podwójna księgowość


Działalność firmy nosiła cechy działalności legalnej, a dokumentacja księgowa nie budziła większych zastrzeżeń. Okazała się jednak "przepołowiona", tzn. jej część odbywała się zgodnie z prawem, a część było prowadzona nielegalnie przy współpracy sieci osób i firm. Wprowadzały one do obrotu rozpuszczalnik (już pod inną nazwą - jako olej napędowy) do hurtowni paliwowych, baz paliwowych i stacji paliw. W efekcie rozpuszczalnik  pod całkiem inną nazwą trafiał do finalnych odbiorców, czyli detalistów w kraju.


Niepełnowartościowe paliwo trafiało do stacji paliw m. in. z województwa dolnośląskiego, wielkopolskiego, śląskiego i opolskiego. Proceder polegał zatem na legalizowaniu i przeklasyfikowaniu na fakturach produktu ropopochodnego innego niż olej napędowy, aby jako olej napędowy mógł trafić na rynek.

 

Straty ogromne, sprawa rozwojowa


Firma zajmująca się nielegalnym procederem posiadała zaplecze logistyczne do handlu paliwami, jak również magazyny oraz specjalistyczne środki produkcji i transportowe.


Funkcjonariusze oprócz przeszukania pomieszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz pojazdów zabezpieczyli telefony komórkowe, laptopy, komputery stacjonarne i dokumentację. Potwierdzono, że fikcyjną dokumentację księgową wytworzono na Opolszczyźnie.


Straty Skarbu Państwa szacowane są na co najmniej 40 mln zł, ale sprawa jest rozwojowa, gdyż zebrane materiały wskazują, iż w procederze uczestniczyło wiele innych firm.

 

polsatnews.pl

grz/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie