Samobójstwo byłego prezesa koncernu ubezpieczeniowego

Świat
Samobójstwo byłego prezesa koncernu ubezpieczeniowego
Flickr/Global X

59-letni Martin Senn, do grudnia ubiegłego roku prezes największego szwajcarskiego koncernu ubezpieczeniowego Zurich Insurance, popełnił w piątek samobójstwo - potwierdzono oficjalnie w poniedziałek.

"Rodzina Martina Senna poinformowała nas, że Martin w ubiegły piątek dobrowolnie rozstał się z życiem. W osobie Martina straciliśmy nie tylko zasłużonego byłego prezesa i wartościowego dawnego pracownika, ale także dobrego przyjaciela" - głosi komunikat Zurich Insurance.

 

Szwajcarski bulwarowy dziennik "Blick" podał wcześniej w poniedziałek, że Senn zastrzelił się w swym letniskowym domu w alpejskiej miejscowości wypoczynkowej Klosters w kantonie Gryzonia.

 

Senn przez sześć lat kierował Zurich Insurance, zanim pod koniec 2015 roku po finansowych niepowodzeniach tej spółki zgłosił swe ustąpienie.

 

 

Zysk koncernu spadł w ubiegłym roku w porównaniu z rokiem 2014 o ponad połowę, do 1,8 mld dolarów, a ponadto fiaskiem zakończyła się próba przejęcia przez Zurich brytyjskiej grupy ubezpieczeniowej RSA (dawniej Royal and Sun Alliance).

 

Według sprawozdania finansowego koncernu w 2015 roku wypłacił on Sennowi 2,5 mln franków szwajcarskich, ale bez dodatkowej premii którą otrzymałby w razie zrealizowania zaplanowanych celów finansowych.

 

Nie mógł znieść krytyki

 

W sierpniu 2013 roku samobójstwo popełnił członek zarządu Zurich Insurance do spraw finansowych, 53-letni Pierre Wauthier. W kopercie z napisem "Do wiadomości wszystkich zainteresowanych" pozostawił list sugerujący, że nie mógł znieść związanej ze słabymi wynikami koncernu krytyki, którą inspirować miałówczesny prezes rady nadzorczej, były szef Deutsche Bank Josef Ackermann. Jednak prowadzone przez szwajcarski nadzór finansowy dochodzenie wykluczyło, by na Wauthiera wywierano "niestosowne lub nadmierne naciski".

 

PAP

az/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie