Samolot z czasów II wojny światowej runął do rzeki Hudson
Policja z Nowego Jorku poinformowała, że płetwonurkowie wyłowili z rzeki Hudson ciało pilota, którego zabytkowy samolot rozbił się w piątek wieczorem w rejonie Manhattanu. Ofiara to 56-letni William Gordon. Do tragedii doszło w pobliżu miejsca, w którym w 2009 roku bezpiecznie wodował samolot pasażerski linii US Airways ze 155 osobami na pokładzie.
Samolot myśliwski P-47 Thunderbolt spadł do rzeki na wysokości 79 Ulicy na Manhattanie, na południe od mostu Jerzego Waszyngtona (George Washington Bridge) w piątek ok. godz. 19.30 czasu miejscowego.
Najpierw informowano, że na pokładzie zabytkowego samolotu z czasów II wojny światowej był jedynie pilot, którego uratowano i przewieziono do szpitala z niegroźnymi obrażeniami. Dopiero po kilkunastu godzinach zdementowano te informacje, a policja poinformowała o śmierci mężczyzny.
UPDATE: NYPD says body recovered from Hudson River plane crash site https://t.co/AuiqcOY1Xs pic.twitter.com/8bwqPbt5Ql
— ABC News (@ABC) 28 maja 2016
Był to jeden z trzech zabytkowych samolotów, które wystartowały z lotniska w Farmingdale, w stanie Nowy Jork. Brały one udział w uroczystościach poświęconych pamięci lotników marynarki wojennej USA.
Samolot P-47 Thunderbolt był maszyną myśliwsko-bombową uzbrojoną w osiem karabinów maszynowych (po cztery na każdym skrzydle). Mógł też przenosić bomby i rakiety. Był to największy w historii lotnictwa tego typu samolot napędzany jednym silnikiem tłokowym. W pełni uzbrojony ważył prawie 8 ton.
PAP
Czytaj więcej