Rozmowy między pielęgniarkami a dyrekcją Centrum Zdrowia Dziecka nadal bez przełomu

Polska
Rozmowy między pielęgniarkami a dyrekcją Centrum Zdrowia Dziecka nadal bez przełomu
PAP/Marcin Obara
Centrum Zdrowia Dziecka

Przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy IPCZD Magdalena Nasiłowska poinformowała, że wciąż nie osiągnięto porozumienia. - Czekamy na propozycje - powiedziała. - Trudno przewidzieć jak będzie dalej z negocjacjami - powiedziała Katarzyna Gardzińska, rzeczniczka IPCZD.

W Instytucie jest zatrudnionych 791 pielęgniarek i 9 pielęgniarek kontraktowych.


W środę rano dyrekcja szpitala i pielęgniarki wznowiły rozmowy. Przed godz. 11 przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy IPCZD Magdalena Nasiłowska poinformowała dziennikarzy, że wciąż nie osiągnięto porozumienia. - Czekamy na propozycje, dyrekcja się zastanawia - powiedziała.


Rozmowy miały zostać wznowione początkowo o godz. 14, a następnie ok. godz. 16. Ostatecznie o godz. 18 wciąż jeszcze nie były prowadzone, bo - jak poinformowała dziennikarzy rzeczniczka Instytutu Katarzyna Gardzińska - dyrektor placówki została wezwana na spotkanie poza szpitalem. Odmówiła odpowiedzi na pytanie, czy udała się do resortu zdrowia, ale zapewniła, że rozmowy z protestującymi będą podjęte jeszcze w środę.


Nasiłowska przekazała wcześniej mediom, że otrzymała od dyrekcji informację o planowanych dwóch propozycjach - dwóch możliwościach rozwiązania "tego, co dzieje się w tej chwili w Centrum Zdrowia Dziecka".

 

"Mamy bardzo dużo wsparcia"

 

- Proszę nie komentować, że zarabiamy tu duże pieniądze, bo tak nie jest. Gdyby tak było, w naszym szpitalu byłoby bardzo dużo podań o pracę, a tak nie jest - dodała Nasiłowska.

 

Zwróciła się do dziennikarzy, by nie pokazywali tylko niezadowolonych rodziców, ale cytowali także głosy wsparcia, jakie otrzymują pielęgniarki. - Pracujemy bardzo ciężko i rodzice to doceniają. Mamy bardzo dużo listów poparcia, laurek od dzieci za to, że nas szanują kochają i chcą być u nas leczone - przekonywała.

 

Gardzińska poinformowała, że większość pacjentów została wypisana lub odesłana do innych placówek. Jak podała, np. na oddziale kardiochirurgii nie został jużżaden pacjent, a na endokrynologii jest ich troje. Najwięcej dzieci, jak dodała, znajduje się na pediatrii, onkologii, rehabilitacji i neurologii. W placówce pozostało obecnie 270 małych pacjentów (szpital dysponuje ok. 600 łóżkami). - Większość obowiązków opieki nad pacjentami przejęli lekarze - powiedziała Gardzińska.

 

Poradnie udzielają porad lekarskich ale większość procedur pielęgniarskich nie jest wykonywana. Podkreśliła, że bez zmian funkcjonuje transplantologia.

 

Głos rodziców

 

Zgodnie ze słowami Nasiłowskiej list do dyrekcji instytutu napisali w związku ze strajkiem "Rodzice z Kliniki Onkologii". Piszą w nim:

 

W związku z zaistniałą od dłuższego czasu sytuacją, zwracamy się  z ogromną prośbą o zwiększenie ilości Pielęgniarek w Klinice Onkologii IP-CZD w Warszawie na 7 piętrze. Jako rodzice jesteśmy zaniepokojeni mniejszą obsadą Personelu Pielęgniarskiego na dyżurach, za czym idzie zmęczenie, brak czasu, który przekłada się na długie oczekiwanie na podejście do danego Pacjenta, podawanie chemioterapii, leków, które rozciąga się w czasie, nawet o kilka godzin dłużej, może też przez to dojść do pomyłek wynikających z nadmiaru obowiązków.

 

W naszej ocenie, jako rodziców Dzieci leczonych w tej Klinice, praca wykonywana przez Pielęgniarki jest bardzo dobra, doceniamy Ich profesjonalizm, kompetencje, cierpliwość, ciepło, uśmiech jakim darzone są nasze Pociechy, jednak obserwując przepracowanie Personelu widzimy, iż zaczyna brakować siły i wymienionych wyżej aspektów, których nasze Dzieci poza podaniem leków bardzo potrzebują. Jest to szczególny Oddział, gdzie nie może zabraknąć serdeczności i chwili skupienia, zatrzymania się i rozmowy z danym Pacjentem. Podkreślamy, nie podważamy w żaden sposób dobroci i dobrze wykonywanej pracy, jednak w takiej sytuacji wkrada się nerwowość, pośpiech, a nade wszystko wykończenie naszych „Kochanych Cioć”.

 

Wielu z nas spędza w tym miejscu długie miesiące, niejednokrotnie staje się ono naszym drugim domem, dlatego szablonowość, która wdarła się przez małą ilość Pielęgniarek i brak czasu idący za tym, absolutnie niewynikający z Ich winy i chęci jest dla nas nie do przyjęcia. W związku z powyższym bardzo prosimy o pozytywne i przychylne rozpatrzenie naszej prośby.

 

Pismo będzie udostępnione do informacji publicznej. Z poważaniem.

 

Drugi dzień strajku

 

Pielęgniarki w ramach strajku odeszły od łóżek pacjentów we wtorek rano. Protest nie jest prowadzony na oddziałach anestezjologii i intensywnej terapii oraz na oddziałach neonatologii, patologii i intensywnej terapii noworodka. Nie wpłynął także na przeszczepy narządów u dzieci. Nie podjęto decyzji o ewakuacji szpitala; do domu wypisano kilkudziesięciu pacjentów.

 

Instytut poinformował w środę, że w związku z trwającym strajkiem pielęgniarek i położnych w IPCZD praca poradni ograniczona jest do porad lekarskich. Większość procedur pielęgniarskich nie jest wykonywana. "W przypadku wątpliwości prosimy o kontakt telefoniczny z sekretariatem poradni" - radzi Instytut na swojej stronie internetowej.

 

Chcą zarabiać więcej

 

Pielęgniarki przekonują, że w IPCZD jest ich coraz mniej, bo zarobki są niekonkurencyjne. Szacują, że każdego dnia w szpitalu brakuje ok. 70 pielęgniarek. Średnia płaca pielęgniarki w Instytucie to - jak podaje dyrekcja - wraz z dodatkami 4,9 tys. zł brutto; zależy ona m.in. od stażu pracy i specjalizacji. Pielęgniarka bez doświadczenia w instytucie otrzymuje płacę zasadniczą w wysokości ok. 2,5 tys. brutto, a po okresie próbnym również dodatki.

 

Pielęgniarki wskazują, że z obiecanych 400 zł podwyżki dotychczas otrzymały 200 zł. Dyrektor IPCZD Małgorzata Syczewska podkreślała, że pierwsza transza w ramach ogólnokrajowych wzrostów wynagrodzeń pielęgniarek w wysokości 400 zł została wprowadzona do podstawy wynagrodzenia; druga transza w takiej samej wysokości zostanie uruchomiona we wrześniu br. Kolejne dwie podwyżki o 400 zł nastąpią do 2018 r.

 

Szpital nie ma pieniędzy

 

Władze Instytutu podkreślają, że choć sytuacja szpitala poprawia się, to wciąż jego zadłużenie wynosi ok. 300 mln zł. Dyrekcja placówki zwraca uwagę, że nierealizowanie kontraktów z powodu strajku może spowodować zapaść finansową, a także obniżenie zaufania do placówki.

 

Podczas wtorkowych rozmów Syczewska podkreślała, że porozumienie jest możliwe, pod warunkiem, że wszyscy będą liczyć się z możliwościami CZD. Pielęgniarki przekazały, że dyrekcja zaproponowała 60 zł w formie premii. Przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy IPCZD Magdalena Nasiłowska nie chciała odpowiedzieć na pytanie, jaka kwota usatysfakcjonowałaby pielęgniarki, zaznaczyła jednak, że oczekują podwyżki do podstawy wynagrodzenia, a nie premii.

 

Ministerstwo Zdrowia - podobnie jak władze placówki - apelowało o zmianę formy protestu na taką, która nie będzie negatywnie wpływać ani na bezpieczeństwo pacjentów, ani sytuację finansową szpitala. Sytuację małych pacjentów w instytucie monitoruje Rzecznik Praw Dziecka.

 

W połowie grudnia 2015 r. minister skarbu państwa pozytywnie rozpatrzył wniosek CZD dotyczący udzielenia 100 mln zł pożyczki. Została ona uruchomiona w styczniu 2016 r. z Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców. Obecnie zobowiązania ogółem placówki wynoszą 336 mln zł, w tym zobowiązania wymagalne - 23 mln zł (stan na koniec I kwartału 2016 r.).

 

IPCZD jest jednym z największych specjalistycznych szpitali pediatrycznych w Polsce. Centrum realizuje świadczenia zdrowotne dla dzieci i młodzieży z zakresu lecznictwa szpitalnego, ambulatoryjnego oraz rehabilitacji.

 

PAP

pr/wjk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie