"Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso". PO składa zawiadomienie do prokuratury ws. wpisu radnej PiS
PO złożyła we wtorek zawiadomienie do prokuratury ws. internetowego wpisu radnej PiS z Gdańska Anny Kołakowskiej o posłance Platformy Agnieszce Pomaskiej. Radna napisała w piątek: "Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso". Zdaniem PO, takie słowa to przykład mowy nienawiści.
Zawiadomienie dotyczy wpisu Kołakowskiej, która na jednym z portali społecznościowych skomentowała zdjęcie posłanki Pomaskiej, drącej kartkę z treścią projektu uchwały ws. obrony suwerenności Rzeczypospolitej i praw jej obywateli. Podczas piątkowej debaty sejmowej Pomaska oceniła, że tekst ten jest kompromitujący i Sejm nie może go przyjąć. - Mam nadzieję, że ta uchwała skończy w ten sposób - powiedziała, drąc kartkę.
Z treści zawiadomienia PO do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście wynika, że radna PiS mogła popełnić przestępstwo polegające na publicznym nawoływaniu do naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego, jakim jest posłanka Pomaska. Chodzi o art. 255, par. 1 Kodeksu karnego, w związku z art. 222 par. 1 kk.
Przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta Gdańska, Grzegorz Strzelczyk poinformował, że w poniedziałek odbędzie się spotkanie klubu politycznego radnych PiS w Gdańsku, na którym dyskutowany będzie wpis Anny Kołakowskiej. - Jeżeli podejmiemy jakiekolwiek decyzje, to będą one znane w poniedziałek - powiedział.
Zdaniem Strzelczyka, wpis Kołakowskiej nie miał na celu nawoływania do popełnienia przestępstwa, lecz stanowił rodzaj "metafory historycznej". - Wiadomo, jak w okresie okupacji i II wojny światowej traktowano osoby kolaborujące z najeźdźcami, i to jest rodzaj pewnej metafory i przenośni historycznej, a nie nawoływanie do popełnienia przestępstwa - powiedział Strzelczyk.
Augustyn: stop hejtowi, stop mowie nienawiści
Posłanka PO Urszula Augustyn przekonywała na wtorkowej konferencji prasowej, że wpis radnej PiS to zachowanie, którego nie wolno tolerować. - Jeśli pani radna nie wie, co oznacza golenie głowy kobietom, to bardzo źle o niej świadczy, a jeśli wie, co to oznacza, to jeszcze gorzej o niej świadczy" - oceniła. - Stop hejtowi, stop mowie nienawiści, bez względu na to, po której stronie takie sytuacje mają miejsce. Dzisiaj mówimy Prawu i Sprawiedliwości: wstydzimy się za to, naprawdę to wstyd, że takie słowa padały i że nikt ich nie potępił - dodała Augustyn.
Zaapelowała to ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, by śledztwo w sprawie słów Kołakowskiej, jeśli zostanie wszczęte, objął "swoim autorytetem".
Posłanka PO przekonywała, że nie może być zgody na eskalację mowy nienawiści, zwłaszcza - jak podkreśliła - "podsycaną przez bardzo ważnych polityków". - Jeśli pani premier Szydło występuje w tak agresywny sposób w piątek z trybuny sejmowej, to jest to szalenie niepokojące. Co się dzieje dalej? Radni PiS posuwają się do równie okropnych stwierdzeń. To są skandaliczne stwierdzenia, one naprawdę nigdy nie powinny mieć miejsca - powiedziała Augustyn.
Platforma domaga się reakcji PiS
W poniedziałek radni PO w Gdańsku wezwali lokalnych liderów PiS do reakcji ws. wpisu radnej Kołakowskiej. Poseł i szef pomorskiego PiS Janusz Śniadek przyznał, że jest zgorszony tymi słowami. Jak stwierdził w rozmowie, jest to "przejaw coraz liczniej obecnych w przestrzeni publicznej bardzo gorszących wystąpień". - Jestem zgorszony słowami pani radnej niemniej jak wieloma wypowiedziami polityków Platformy Obywatelskiej, z panem Niesiołowskim na czele - dodał Śniadek.
Z kolei wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) przypomniała na wtorkowej konferencji prasowej niedawny transparent wywieszony na stadionie Legii Warszawa przez kibiców stołecznej drużyny podczas meczu ligowego z Piastem Gliwice. Widniał tam napis: "KOD, Nowoczesna, GW, Lis, Olejnik i inne ladacznice - dla was nie będzie gwizdów, będą szubienice".
- Nie zostało to potępione przez partię rządzącą, PiS nie odniosło się do tego. Nie zanegowano też tego, że jeden z polityków klubu Kukiz'15 popierał to na Facebooku - powiedziała wicemarszałek Sejmu.
Podkreśliła, że po incydencie z transparentem na stołecznym stadionie opozycja proponowała przyjęcie w Sejmie uchwały ws. przeciwdziałania mowie nienawiści. - Nie zyskało to akceptacji PiS - dodała.
Interwencja policji w Gdańsku i zatrzymanie córki radnej PiS
Radna Anna Kołakowska była też współorganizatorką sobotniej manifestacji w Gdańsku w obronie rodziny z udziałem działaczy Stowarzyszenia Obóz Radykalno-Narodowy, Krucjaty Różańcowej, Ruchu Kontroli Władzy, Związku Strzeleckiego Katowice, Narodowej Rumii oraz kibiców Motoru Lublin "Motorowcy". Demonstrację zwołano jako odpowiedź na Marsz Równości, który tego dnia przeszedł ulicami Gdańska.
W trakcie zgromadzeń doszło do kilku strać między policją a grupami działaczy środowisk narodowych. Zatrzymano pięć osób, w tym 19-letnią Marię Kołakowską, córkę radnej Kołakowskiej. Szef MSWiA Mariusz Błaszczak ocenił w poniedziałek, że interwencja policji była nieakceptowalna, policja pokazała, że jest silna wobec słabych. KGP zapowiada zbadanie sprawy.
PAP
Czytaj więcej