Zabił owczarka podhalańskiego, bo ten za wolno szedł
62-letni juhas zabił psa kijem. Mężczyzna wpadł w szał, bo zwierzę nie było w stanie dotrzymać mu kroku. Wcześniej ciągnął je za sobą na metalowej lince. Świadkowie wezwali policję. Gdy przyjechała na miejsce, owczarek podhalański był już martwy.
Do zdarzenia doszło w minioną środę wieczorem w Białym Dunajcu. Ciało psa zbadał weterynarz. Okazało się, że owczarek cierpiał na dysplazję stawów biodrowych, przez którą miał problemy z chodzeniem. Wstępne oględziny psa wskazują na wgniecenia w czaszce.
Wcześniejsza właścicielka szukała dla owczarka nowego domu. Najpierw o pomoc poprosiła Ogólnopolskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami Animals. Kontakt szybko się jednak urwał.
W środę okazało się, że psa przekazała bacy. Ten tego samego dnia polecił juhasowi, by przeprowadził go do innej bacówki. Pies szedł wolno, co zezłościło mężczyznę.
Juhas usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Przyznał się do winy. Prokuratura zażądała dla niego 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata, a także nakazu zapłaty 3 tys. zł na organizację opiekującą się zwierzętami. Ostateczna decyzja będzie należeć do sądu.
Gazeta Krakowska
Czytaj więcej
Komentarze