Warszawa robi porządki ze znakami. Odsłania, co zakryła przyroda
Zarząd Oczyszczania Miasta rozpoczął monitoring widoczności znaków drogowych. Kierowcy mogą zgłaszać elementy oznakowania, które są trudne do dostrzeżenia z drogi. Akcja cieszy Emila Raua, który w Polsat Play prowadzi program "Emil, pogromca mandatów". - Na zachodzie kultura oznakowania jest przez duże K, a u nas przez duże D, czyli zdziczenie totalne - powiedział dla polsatnews.pl.
Kontrola potrwa do jesieni. Wysokie temperatury i deszcz sprawiają, że drzewa i krzewy szybko się rozrastają, często zakrywając znaki i sygnalizatory świetlne.
W ubiegłym roku w ramach akcji odsłonięto 1300 znaków drogowych w Warszawie.
Miejsca wymagające interwencji można zgłaszać za pomocą aplikacji na smartfony Warszawa19115, numer 19115 lub portal www.warszawa19115.pl. Do wysyłania zgłoszeń zachęcani są nie tylko kierowcy, ale i rowerzyści korzystający ze ścieżek, których problem także dotyczy.
"Znaków jest za dużo"
- Bardzo fajnie, że ktoś zaczął myślec o znakach. Idzie wiosna, krzaczki wyrosły, wiele znaków jest przysłoniętych - powiedział Rau. Jego zdaniem, to tylko jeden z wielu problemów dotyczących oznakowania drogowego.
Według "pogromcy mandatów", w Polsce panuje "chaos znakowy". - Nie chodzi o to, czy stoją zgodnie, czy niezgodnie z przepisami. Jeślina niedługim odcinku drogi ktoś ustawia 20 znaków z ograniczeniem prędkości do 40 km/godz., bo co chwilę jest ulica dojazdowa, i nie wpadł na to, żeby inaczej ten problem rozwiązać, to powstaje właśnie chaos - wyjaśnił.
Przykładów nie brakuje. Na jednym z bydgoskich skrzyżowań znak przysłania część sygnalizatora świetlnego.
(fot. Emil Rau)
Z kolei na terenie poznańskiego Centrum Handlowego Pestka obowiązuje zakaz zatrzymywania - na całym terenie.
(fot. Emil Rau)
W podkarpackich Oleszycach - na Drodze Krajowej 867 - znak pierwszeństwa przejazdu dostrzegą tylko najbardziej czujni kierowcy.
(fot. Emil Rau)
- Mamy problem z tym, że znaków przy drogach jest za dużo. A przecież im mniej, tym prościej i bezpieczniej. Wiele państw już na to wpadło. Percepcja każdego kierowcy w którymś momencie umiera - podsumował Rau.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze