Brudziński odrzuca propozycję liderów opozycji i punktuje zarzuty o mowie nienawiści

Polska

- 18 maja jest terminem nie do zaakceptowania dla PiS. Opozycja o tym wie. Wyznaczenie tej daty ma wywołać awanturę - powiedział Joachim Brudziński odnosząc się do propozycji spotkania ws. kryzysu konstytucyjnego, jaką przedstawili liderzy PO, PSL i Nowoczesnej. W odpowiedzi na zarzut o mowie nienawiści, wiceprezes PiS pokazał zdjęcia haseł z marszów, m.in. KOD, uderzające w jego ugrupowanie.

- Jest od kilku dni zapowiedź marszałka Marka Kuchcińskiego o konieczności takiego spotkania i wszystkie kluby zostały poinformowane, że marszałek ich na nie zaprosi - przypomniał Brudzińki.

 

- Jeżeli liderzy partii opozycyjnych nie chcą wywoływać kolejnego sporu i awantur, to powinni decyzję marszałka uszanować i poczekać na wyznaczenie terminu. 18 maja z wielu powodów jest dla kierownictwa PiS nie do zaakceptowania i wiem, że liderzy opozycyjnych partii również tę wiedzę posiadają - mówił.

 

Polityk podkreślił, że to marszałek jest gospodarzem Sejmu, że zapowiedział on konieczność odbycia takiego spotkania i na początku następnego tygodnia zostanie podany jego termin.

 

Weceprezes PiS odniósł się również do przedstawionych dziś w Sejmie przez liderów PO, Nowoczesnej i PSL czterech głównych obszarów w jakich ich partie będą współpracować.

 

– Pierwszy, to konstytucja. Drugi, Unia Europejska. Nie damy się wypychnąć z niej. Trzeci, to kwestia języka nienawiści, którego jest coraz więcej, nie tylko w parlamencie. Będziemy temu zapobiegać. Czwarty, to kwestia obronności. Z przerażeniem patrzymy na to, co dzieje się w MON - wyjaśnił dziś Ryszard Petru, lider Nowoczesnej. 

 

"Panie Ryszardzie, daj pan spokój"

 

- "Nasza konstytucja ma już 220 lat. Druga na świecie, pierwsza w Europie. Trzyma się świetnie, choć PiS uparł się by przeszła przymusowy lifting" - przypomniał wpadkę lidera Nowoczesnej na Facebooku Brudziński. - Panie Ryszardzie, daj pan spokój - skwitował.

 

Odniósł się również do kwestii "wypchnięcia z UE".  - Jestem bardzo wdzięczny liderom, że nie mówią, iż PiS chce wyprowadzić Polskę z układu słonecznego. To kabaret - skomentował.

 

Najdłużej Brudziński mówił o kwestii mowy nienawiści. - Przypomnę panu Petru i Grzegorzowi Schetynie i innym, którzy mówią na ten temat: rok 2006, błękitny marsz. Nigdy nie usłyszałem z ust pana Schetyny, pana Donalda Tuska, pana Petru żadnej uwagi potępiającej transparenty, które były wówczas eksponowane - powiedział i zaprezentował zdjęcia z plakatem i tabliczką z marszu. Na pierwszym, ówczesny prezydent RP Lech Kaczyński "wisiał" na szubienicy, a na drugim widniał napis "NSDAPiS".

 

 

 

 

 

Następnie Brudziński zaprezentował zdjęcia transparentów i haseł z marszu KOD. Na jednym widać dzieci trzymające rysunek strzelby wycelowanej w postać kaczki, na innym swastykę, a na kolejnym Jarosława Kaczyńskiego stylizowanego na północnokoreańskiego przywódcę Kim Dzong Una.  - To jest język miłości według KOD – stwierdził Brudziński.

 

 

polsatnews.pl

 

ml/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie