"Lekkomyślność i dowolność działań" - Gliński o resorcie kultury za poprzednich rządów

Polska
"Lekkomyślność i dowolność działań" - Gliński o resorcie kultury za poprzednich rządów
PAP/Paweł Supernak

Panowała lekkomyślność, dowolność działań, swoista radosna twórczość w zakresie polityki kulturalnej państwa - tak stan resortu kultury za rządów PO i PSL określił w środę w Sejmie wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.

Przedstawiając w środę bilans dwóch kadencji rządów PO-PSL Gliński podkreślił, że "brak było wypracowanych zasad polityki i strategii kulturalnej".

 

- Jedyną strategią, którą objęte było formalnie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, była strategia rozwoju kapitału społecznego, która jest ponadsektorowa, ogólna, obejmowała cztery ministerstwa. Zaniechano jej operacjonalizacji, nie przyznano żadnych środków na realizację. Nie było także żadnej oceny ani ewaluacji tej strategii; ona została - przypominam - wprowadzona w 2013 roku, w marcu - mówił Gliński.

 

"Realizowano interesy grup interesów i środowisk"

 

- Brak było więc jasno określonych priorytetów i zadań. Co powodowało m.in., sytuację, w której instytucje podległe ministerstwu realizowały zadania, które same sobie wyznaczały. Panowała lekkomyślność, dowolność działań i swoista radosna twórczość w zakresie polityki kulturalnej państwa - powiedział. - Bo zdaje się, że tak miało być przez wiele, wiele lat. Państwo nie mieliście z kim przegrać, więc wasza polityka mogła być właśnie taka - lekkomyślna, nietransparentna, dowolna - dodał Gliński.

 

- W praktyce nie mogła ona i niestety nie realizowała dobra publicznego w dziedzinie, którą obecnie kieruję - podkreślił minister. Jego zdaniem "natomiast swobodnie realizowane były interesy różnorakich grup interesów i środowisk".

 

"Przepompownia środków publicznych"

 

- I jeżeli ministerstwo, którym kieruję, bo tak zostało ono skonstruowane, można przyrównać do wielkiej przepompowni środków publicznych do różnych środowisk i instytucji, to niestety kierunki tych przepływów środków publicznych miały niewiele wspólnego z dobrem publicznym, a w każdym bądź razie ten proces nie był mierzalny, nie był transparentny - podkreślił Gliński.

 

Jak zaznaczył, "wydaje się, że ten brak realizacji dobra publicznego nie był przypadkowy". - Liberalizm nie formułuje pojęcia dobra publicznego, więc nic dziwnego, że tak trudno państwu jest realizować cele z tego kierunku - mówił Gliński.


PAP, fot. PAP/Paweł Supernak

am/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie