Soliści i romantycy, czyli jacy są polscy single
Zazwyczaj mieszkają w dużych miastach, mają niezłe zarobki i dobrą pracę. Należą głównie do pokolenia X, czyli urodzili się między 1965 a 1980 rokiem. Tacy są polscy single. Z badań, socjolog Julity Czerneckiej z Uniwersytetu Łódzkiego wynika jednak, że życie solo nie jest atrakcyjne dla młodszego pokolenia. Osób żyjących w pojedynkę ma być mniej, w modzie będą za to scementowane związki.
W USA i Europie Zachodniej zapanowała swoista moda na bycie singlem. W ostatnich dniach opublikowano dane pochodzące z Danii. Okazuje się, że aż 37 proc Duńczyków jest singlami. Z kolei amerykańskich singli są już 124 miliony i po raz pierwszy ich liczba przekroczyła liczbę osób żyjących w małżeństwach.
Według Głównego Urzędu Statystycznego, w Polsce samotnie gospodarstwo domowe prowadzi około 5 mln osób. Dane te obejmują jednak, także tych, którzy np. mają partnera, ale decydują się na mieszkanie w pojedynkę. Liczba "prawdziwych" singli jest więc mniejsza, ale z szacunków wynika, że i tak jest ich więcej niż to miało miejsce kiedyś.
Dlatego i u nas o sprawie życia solo zaczęło się mówić głośno, a zjawisko zaczęli analizować socjologowie.
Rozdarci między wartościami
Eksperci podkreślają, że polscy single różnią się od tych żyjących, np. w USA. Tam taki styl życia traktowany jest zupełnie naturalnie. Zarówno przez samych zainteresowanych, jak i przez otoczenie. Przygotowywana jest dla nich cała gama ofert: od mieszkań po specjalne wycieczki.
- W Polsce to podejście też w pewien sposób się zmienia, ale single są cały czas rozdarci - mówi polsatnews.pl dr Julita Czernecka z Zakładu Socjologii Płci i Ruchów Społecznych Uniwersytetu Łódzkiego, autorka badań i książki „Wielkomiejscy single”. Ekspertka tą problematyką zajmuje się od kilku lat.
Z jej badań wynika, że większość singli z jednej strony kładzie nacisk na niezależność, wolność, karierę i stawianie na własne potrzeby, ale z drugiej ceni też sobie wartości tradycyjne: posiadanie rodziny, dzieci. Jednak samą decyzję z wielu powodów odkładają. - Trzeba też przyznać, że jeśli chodzi o założenie rodziny to single są też po tym względem pod sporą presją i trochę w stereotypy się wpisują – tłumaczy autorka badań.
Z wyboru lub z przyzwyczajenia
Z jej obserwacji wynika, że polskich singli można podzielić na kilka kategorii. Jedni są nimi z wyboru. To tacy, którzy twierdzą, że mieli złe doświadczenia dotyczące związków, więc póki co chcą żyć "przewidywalnie".
Są też tacy, którzy "przyzwyczaili się do życia solisty", są z nim oswojeni i właściwie nie chcą pod tym względem nic zmieniać. Nie brakuje także "romantyków" czekających na miłość od pierwszego wejrzenia. - No i są też tacy, którzy są po prostu bezkompromisowi, czyli mają bardzo długą listę wysokich oczekiwań i spotykają się wyłącznie z tymi, którzy je spełniają - wylicza dr Czernecka.
Pułapka pokolenia X
Mimo różnorodności polskich singli łączy ich jedno. Badania pokazują wyraźnie, że są nimi głównie osoby z tzw. pokolenia X, czyli urodzone między 1965 a 1980 rokiem. Dlaczego właśnie oni?
- Wchodzili na rynek pracy w latach 90., kiedy zachodziły największe przemiany. To pokolenie w dużej mierze skupione na karierze, przepracowane, zdobywające kolejne dobra materialne, które wcześniej były nieosiągalne. Część z tych osób wpadła po prostu w taką pułapkę, z której teraz, niejednokrotnie mimo starań, trudno się wyplątać - tłumaczy Czernecka.
Zaznacza też, że X to pokolenie, które dostało najmniejsze wsparcie finansowe od rodziców, którzy sami niejednokrotnie przez lata mieszkali w blokach i posiadali niewiele.
X, Y, C… czyli nadchodzi nowe pokolenie
Według Czerneckiej, niedługo będziemy mogli zaobserwować pod tym względem pewną zmianę. Bo badania pokazują, że już młodsze pokolenie - Y, a także to najmłodsze - studiujących 20–latków (nazywane pokoleniem C) - ma często zupełnie inny życiowy start i podejście do pracy zawodowej.
Bo tak, jak pokolenie X jest oddane pracy i potrafi zaangażować swój czas nierzadko kosztem rodziny, pokolenie Y już wyraźnie nie zgadza się z takim stylem życia, choć brakuje mu odwagi, by coś zmienić, to kolejne pokolenie takich obaw już nie ma i wygląda na to, że dopiero z jego pojawieniem się czeka nas prawdziwa rewolucja w relacjach praca – dom.
- Ta praca jest dla nich bardzo ważna, ale najważniejszą wartością jest ich życie pozazawodowe. Cenią związki, relacje. Można powiedzieć, że właśnie przedstawiciele pokolenia C, znacznie rzadziej będą singlami - oceniła ekspertka.
Krzywdzące stereotypy
Czernecka przeanalizowała też sposób postrzegania singli w Polsce na przełomie ostatnich lat. Ten, jak twierdzi, wciąż bywa bardzo krzywdzący.
Okazuje się, że ludzie żyjący w parach oceniani są jako lepsi, dojrzalsi, bardziej zrównoważeni emocjonalnie od singli. Ci ostatni natomiast zazwyczaj są postrzegani jako egoiści, a nie bierze się pod uwagę faktu, że często nie bronią się przed byciem w związku, ale mają duży problem ze znalezieniem drugiej połówki.
- Mało tego, często są przez rodzinę wykorzystywani. Na zasadzie: ty i tak nie masz rodziny, masz więcej czasu więc pomóż w remoncie, zrób to, zrób tamto. I tego czasu na poukładanie własnego życia robi się coraz mniej – mówi Czernecka. - Życie singla, wbrew powszechnie panującym opiniom, to naprawdę nie jest życie usłane różami - podsumowuje ekspertka.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze