Wartburgi i trabanty wracają do łask. Jako obiekt pożądania kolekcjonerów

Kultura
Wartburgi i trabanty wracają do łask. Jako obiekt pożądania kolekcjonerów
Flickr/Torsten Maue/CC BY 2.0

W Niemczech auta "made in DDR" (zrobione w Niemieckiej Republice Demokratycznej - red.) są poszukiwane przez kolekcjonerów i uchodzą za coraz bardziej atrakcyjną lokatę kapitału. Najmłodsze egzemplarze mają 25 lat.

Najbardziej pożądane przez kolekcjonerów są eleganckie modele wartburgów typu 311 i 312 z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku.


- Staraliśmy się pozyskać do naszych zbiorów model wartburga 312 Camping. Znaleźliśmy jeden w naprawdę dobrym stanie. Właściciel chciał za niego 15 tys. euro - opisuje Harald Lieske, kurator muzeum samochodów w Eisenach, czyli dawnej fabryce wartburga.


Eksperci potwierdzają, że samochody dawniej używane na co dzień, stają się obecnie poszukiwanymi przez zbieraczy weteranami szos. - Klasycznym przykładem jest tu VW Garbus, który dziś jest pojazdem kultowym. To samo dzieje się z wieloma wartburgami i trabantami, starannie pielęgnowanymi przez ich obecnych właścicieli, którzy dobrze wiedzą co robią, i że to się im opłaca – przyznaje Peter Mair ze Związku Niemieckiego Przemysłu Motoryzacyjnego.


Rynek starych samochodów rozwija się w Niemczech w szybkim tempie, a obroty na nim stale rosną. Jak wynika z danych organizacji TÜV (Niemieckie Stowarzyszenie Dozoru Technicznego) w ciągu ostatnich 10 lat jego wartość wzrosła ponad dwukrotnie. Według szacunków wart jest ok. 10 mld euro i obejmuje ok. 1 mln pojazdów.


Według oficjalnych danych Federalnego Urzędu ds. Ruchu Drogowego w tej chwili do ruchu w Niemczech dopuszczonych jest jeszcze ponad 7 tys. wartburgów i 33,5 tys. trabantów.

 

Deutsche Welle

 

ptw/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie