Ewakuacja dwóch warszawskich lotnisk. Policja zatrzymała podejrzanego
Okoły godziny trwała we wtorek ewakuacja na Lotnisku Chopina. Alarm był jednak fałszywy. Wcześniej, przez ponad godzinę, z powodu fałszywego alarmu nieczynne było lotnisko w Modlinie. Pracownicy portu otrzymali telefon o zagrożeniu. Policjanci zatrzymali mężczyznę, który najprawdopodobniej jest sprawcą obu fałszywych alarmów. Z nieoficjalnych informacji wynika, że aresztowano go poza Warszawą.
"Dostaliśmy informację na podstawie, której zarządzana została ewakuacja Terminala. Straż Graniczna prowadzi czynności sprawdzające. Na razie nie mamy informacji odnośnie lotów" - poinformowało Lotnisko Chopina na facebooku przed godziną 20.
Dostaliśmy informację na podstawie której zarządzana została ewakuacja Terminala. Straż Graniczną prowadzi czynności...
Opublikowany przez Lotnisko Chopina na 5 kwietnia 2016
O godz. 20:15 lotnisko poinformowało na facebooku, że część portu została otwarta, a przeszukanie trwa nadal w dwóch strefach: "Strefy C,D i E zostały otwarte. Zarówno poziom odlotów jak i przylotów. Pasażerowie przylatujący mogą opuścić lotnisko. Trwa przeszukanie stref A i B".
O 20:47 port lotniczy Chopina poinformował na Twitterze, że ewakuacja została zakończona.
Ewakuacja jest już zakończona w całości. Przepraszamy za utrudnienia!
— Chopin Airport, WAW (@ChopinAirport) 5 kwietnia 2016
Lotnisko funkcjonuje normalnie. Wszystkie loty aktualnie odbywają się planowo.
— Chopin Airport, WAW (@ChopinAirport) 5 kwietnia 2016
Ewakuacja także w Modlinie
- Po godzinie 18:00 otrzymaliśmy telefoniczną informację o zagrożeniu bezpieczeństwa - powiedziała polsatnews.pl rzecznika lotniska w Modlinie Magdalena Bojarska. - Wezwane na miejsce służby nie wykryły zagrożenia. Okazało się, że był to fałszywy alarm. O godzinie 19:15 alarm został odwołany, a ewakuacja zakończona - dodała.
Nie doszło do opóźnień ani przekierowań lotów. To już druga ewakuacja lotniska we wtorek. Rano pasażerowie musieli opuścić terminal z powodu pozostawionego w nim bagażu. Nie wykryto w nim jednak niczego podejrzanego.
@SkyNews bomb squad have now arrived at modlin airport Warsaw pic.twitter.com/xO9BBUZ64K
— Rachel Louise Joyce (@rachljoyce) 5 kwietnia 2016
O wywołanie obu alarmów podejrzany ten sam mężczyzna
Ok. 30-letniego mężczyznę podejrzanego o fałszywe alarmy na lotniskach w Modlinie i w Warszawie, zatrzymali we wtorek wieczorem policjanci. Grozi mu nawet osiem lat więzienia.
Z modlińskiego lotniska ewakuowano w sumie ok. 400 osób, z warszawskiego - 300. Sprawca wtorkowego alarmu prawdopodobnie będzie musiał też pokryć koszty - zarówno straty obu lotnisk i jak i koszty akcji służb.
Kolejny fałszywy alarm
Późnym wieczorem 27 marca doszło do ewakuacji lotniska z powodu informacji telefonicznej o bombie. 30 marca Sąd Rejonowy w Nowym Dworze orzekł o trzymiesięcznym areszcie dla mężczyzny podejrzanego o to, że poinformował o bombie na lotnisku w Modlinie. W chwili zatrzymania miał ponad 2 promile alkoholu. Grozi mu do ośmiu lat więzienia. Będzie też musiał najprawdopodobniej zapłacić za straty przewoźnika i osób, które w jakiś sposób ucierpiały w wyniku ewakuacji.
W związku z anonimową informacją ewakuowano ok. 800 osób i przekierowano cztery loty na lotnisko w Warszawie. Po sprawdzeniu lotniska okazało się, że bomby nie ma.
polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej