Śledztwo ws. śmierci klaczy z Janowa bez nadzoru Prokuratora Generalnego

Polska
Śledztwo ws. śmierci klaczy z Janowa bez nadzoru Prokuratora Generalnego
Polsat News

- Uznałem, że sprawy śmierci klaczy z Janowa Podlaskiego nie będę obejmował osobistym nadzorem. Mam zaufanie do prokuratury regionalnej, która sprawę będzie nadzorować - powiedział w poniedziałek minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Wstępne ustalenia po sekcji zwłok klaczy Amry wskazują, że padła ona na skutek skrętu jelit.

Klacz Amra, przebywająca w ramach dzierżawy w stadninie koni w Janowie Podlaskim (Lubelskie), padła w nocy z piątku na sobotę prawdopodobnie z powodu martwicy jelit. Władze stadniny zawiadomiły prokuraturę. O osobisty nadzór nad sprawą do prokuratora generalnego zwrócił się minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel.

 

- Otrzymałem pismo od ministra Jurgiela, zapoznałem się z tym pismem, rozmawiałem z ministrem Jurgielem, ale po analizie sprawy uznałem, że nie będę obejmował tego postępowania osobistym nadzorem, dlatego że we wtorek nad Prokuraturą Regionalną w Lublinie obejmie kierownictwo nowa szefowa i, wspólnie ze swoim zastępcą, to oni będą nadzorować to postępowanie - powiedział Ziobro.

 

Szeroko prowadzone śledztwo

 

Minister dodał, że ma zaufanie do swego wyboru personalnego. - Sądzę, że jest to wystarczające, aby na szczeblu prokuratury regionalnej ta sprawa była nadzorowana. Otrzymałem wstępne informacje na temat tego postępowania. Jest ono bardzo szeroko prowadzone pod kątem różnych wersji wydarzeń tego, co się stało w tej stadninie - zaznaczył Ziobro.

 

W poniedziałek przeprowadzona została sekcja zwłok Amry. Prokurator Agnieszka Kępka z lubelskiej Prokuratury Okręgowej powiedziała, że z informacji uzyskanych od lekarzy przeprowadzających sekcję wynika, iż przyczyną śmierci klaczy było zatrucie organizmu, "wywołane zastojem żylnym na podłożu prawdopodobnego skrętu okrężnicy". Kępka powiedziała, że opinia biegłych w tej sprawie i wyniki dodatkowych badań będą znane za kilka tygodni. Prokurator dodała, że zabezpieczone zostały też próbki pasz, przesłuchani świadkowie.

 

Premier Szydło pytana dziś o sytuację w Janowie Podlaskim oświadczyła, że jest umówiona na rozmowę z ministrem rolnictwa po jej powrocie ze Szczecina. "Wtedy będę mogła coś więcej powiedzieć" - oznajmiła.

 

W podobnych okolicznościach i z podobnych powodów co klacz Amra, 17 marca padła klacz Preria, która również w ramach dzierżawy, przebywała w Stadninie Koni Janów Podlaski. Jak informowała wtedy Agencja Nieruchomości Rolnych, stało się to "w wyniku nagłego zachorowania" i "pomimo natychmiastowej pomocy weterynaryjnej oraz niezwłocznego transportu do specjalistycznej kliniki".

 

Z kolei w październiku 2015 r. w podobnych okolicznościach, z powodu skrętu jelit, padła inna utytułowana klacz janowskiej stadniny - Pianissima.

 

"Efekt celowego działania osób trzecich"

 

- Szczegółowe okoliczności zdarzeń i - jak wszystko wskazuje - taka sama, w każdym przypadku, przyczyna zgonu rodzą uzasadnione podejrzenie, że padnięcie klaczy, powodujące olbrzymie straty dla Skarbu Państwa i uderzające w prestiż cieszącej się wielką renomą stadniny, to efekt celowego działania osób trzecich - oświadczył w sobotę Jurgiel.

 

Sprawę - w ramach śledztwa dotyczącego przestępstwa niegospodarności, jakiego miały się dopuścić poprzednie władze stadniny - bada Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Prokuratura planuje jednak wyłączyć sprawę śmierci klaczy do odrębnego postępowania.

 

Według dotychczasowych ustaleń Amra została przewieziona do kliniki koni SGGW w Warszawie, tam poddana została operacji, ale nie udało się jej uratować. Prawdopodobną przyczyną śmierci była martwica jelit. Wcześniej Amra urodziła ogiera.

 

"Amra od momentu porodu, który odbył się 24 marca br., była pod stałym nadzorem. Obecnie trwa postępowanie, mające na celu wyjaśnienie okoliczności zgonu klaczy" - pisała w oświadczeniu ANR.

 

Konie żony perkusisty Rolling Stones

 

Klacze - Preria i Amra - należały do stadniny koni Halsdon Arabians, której właścicielką jest stała bywalczyni dorocznej aukcji koni arabskich Pride of Poland  w Janowie Podlaskim Shirley Watts (żona perkusisty zespołu Rolling Stones). Oba konie zostały niegdyś kupione przez Watts właśnie na aukcjach w Janowie.

 

W stadninie w Janowie Podlaskim - jak podają media - są jeszcze dwie klacze ze stadniny Halsdon Arabians, które mają się wyźrebić w maju i czerwcu. Ich właścicielka zapowiedziała, że gdy to nastapi zabierze je z Janowa. Jak dowiedział się Polsat News, żona perkusisty The Rolling Stones nie wyklucza podjęcia kroków prawnych przeciw stadninie.

 

ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie