Amerykanista: decyzje o amerykańskich brygadach w Europie Środkowo-Wschodniej zostały podjęte kilka miesięcy temu
- Niektórzy mówią, że szczęśliwie udało się prezydencie Andrzejowi Dudzie to, że to oświadczenie zostało wydane podczas jego obecności w Waszyngtonie. To się wiąże z decyzjami, które już kilka miesięcy temu były podjęte - powiedział w Polsat News Artur Wróblewski, amerykanista z Uczelni Łazarskiego.
Prezydent Andrzej Duda przebywając na Szczycie Bezpieczeństwa Nuklearnego powiedział w czwartek, że "Amerykanie oświadczyli dzisiaj, że do Europy Środkowo-Wschodniej zostanie wysłana brygada wojsk amerykańskich, brygada pancerna uzbrojona w najnowocześniejszy sprzęt".
- Jak słuchamy uważnie tego, co było powiedziane w przeszłości, to już były takie deklaracje czy sygnały, że Amerykanie chcą wzmocnienia swoich sił w Europie Środkowo-Wschodniej – komentował Artur Wróblewski. Dodał, że "to się mieści w ramach pewnych zapowiedzi po 2014 roku, czyli po kryzysie na Ukrainie, że nastąpi wzmocnienie sił amerykańskich, a głównie obecności na tej flance wschodniej".
Pytany o to, czy brygady mają zastąpić bazy NATO odpowiedział, że "może te brygady są tym pierwszym krokiem w kierunku budowania baz, które będą doczepione do podłoża, nie będą żadnymi mobilnymi platformami czy kontenerami". - To jest praca organiczna, czekajmy – powiedział.
Amerykanista ocenił również, że podczas lipcowego szczytu NATO w Polsce "nie będzie oficjalnie takich mocnych deklaracji o dużych trwałych bazach na tym terenie".
Udana wizyta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie
Dwudniowy Szczyt Bezpieczeństwa Nuklearnego z udziałem prezydenta RP Andrzeja Dudy zakończył się w piątek. Celem szczytu, będącego inicjatywą Baracka Obamy, było zabezpieczenie cywilnych zasobów materiału nuklearnego na świecie i minimalizacja ryzyka terroryzmu nuklearnego.
- Prezydent wraca do Polski z dobrymi wieściami po udanej wizycie – stwierdził Wróblewski. - Pamiętamy przepowiednie, że nikt nie przyjmie naszego prezydenta w Waszyngtonie, a tu się okazuje, że nawet Barack Obama zamienił kurtuazyjnie kilka słów z naszym prezydentem. To pewien sukces – dodał.
Amerykanista stwierdził również, że „dość udane było wystąpienie prezydenta w National Press Cup”. - Było dość dobre, ale czepiałbym się niektórych rzeczy na przykład takiego zdania, że problem w Polsce TK nie jest problemem prawnym, tylko wynikiem luk w konstytucji. Jakbyśmy popatrzyli na amerykańską konstytucję i jej problemy, to byśmy zobaczyli, że tam są same luki. Jakbyśmy tak patrzyli na sprawę to powinniśmy zmieniać amerykańską konstytucję i uzupełniać luki. Mimo to amerykańska konstytucja i ten paradygmat sporu politycznego nie wykracza poza pewne granice i nie doprowadza do sporów czy kryzysów ustrojowych, które widzimy w Polsce – podsumował.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze