Dwoje Amerykanów wśród ofiar ataków w Brukseli
Małżeństwo Justin i Stephanie Shults, Amerykanie pochodzący z Tennessee i Kentucky, mieszkali od jakiegoś czasu w Belgii. Ponieśli śmierć w rezultacie ataku terrorystycznego na lotnisku w Brukseli - potwierdzili w sobotę członkowie ich rodzin oraz ich pracodawcy.
Ostatni raz widziano ich w ubiegły wtorek kiedy odprowadzali na lotnisko matkę Stephanie. Według jednego z członków rodzin bomba wybuchła, kiedy obserwowali, jak kobieta przechodzi przez kontrolę osobistą i bagażu podręcznego. Matka Stephanie Shults przeżyła atak.
Według jednego z członków rodzin, podłożona przez terrorystów bomba wybuchła, kiedy obserwowali jak przechodzi ona przez kontrolę osobistą i bagażu podręcznego.
Przedstawiciel Departamentu Stanu USA odmówił skomentowania tych informacji.
Kentucky husband and wife are both identified among the dead in Brussels terror attack https://t.co/wiyxS04AGJ pic.twitter.com/dWxkvIBsK2
— Daily Mail US (@DailyMail) 27 marca 2016
Rodzina zabitych nie kryje oburzenia w związku z pomyłką jednego z belgijskich pracowników socjalnych. Osoba ta zatelefonowała dzień po ataku do bliskich małżeństwa i poinformowała, że para przeżyła zamach. Amerykanie mieli trafić do jednego ze szpitali. Po kilku godzinach okazało się jednak, że to nieprawda.
W rezultacie samobójczych ataków bombowych na lotnisku w Brukseli i w metrze zginęło 31 osób, w tym trzej terroryści a ponad 270 zostało rannych.
PAP, Daily Mail