Polski rząd liczy, że Unia pozwoli "naprawić górnictwo". Jest też plan awaryjny
Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski spodziewa się, że najdalej do lipca tego roku Komisja Europejska zaakceptuje program naprawczy dla polskiego górnictwa. Jego zdaniem "klimat rozmów" na ten temat w Brukseli był pozytywny. - Gdyby jednak KE miała zastrzeżenia do programu, to resort energii ma przygotowanego inwestora - powiedział Tobiszowski.
Do tej pory w Brukseli o polskim górnictwie rozmawiał wiceminister Wojciech Kowalczyk, pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego. W środę, decyzją premier Beaty Szydło, zastąpił go Tobiszowski.
Kowalczyk, który należy do współautorów programu naprawczego dla polskich kopalń i zajmował się górnictwem także w poprzednim rządzie, zajmie się teraz w resorcie energii - jako podsekretarz stanu - tworzeniem i nadzorowaniem departamentu analiz ekonomicznych i polityki właścicielskiej.
Tobiszowski zapewnił jednak, że wiceminister Kowalczyk nadal będzie aktywny także w sprawach związanych z notyfikacją programu górniczego. Ocenił, że błędem byłaby zmiana "polskiej twarzy" w rozmowach w Brukseli w ostatnim etapie starań o notyfikację.
Rząd chce uzyskać akceptację Brukseli do końca lipca
Wiceminister zapowiedział, że w ciągu najbliższych 2-3 tygodni strona polska po raz kolejny spotka się z przedstawicielami Komisji Europejskiej, aby rozmawiać o programie dla górnictwa. Natomiast po powołaniu z początkiem maja Polskiej Grupy Górniczej, starania o akceptację planu naprawczego mają nabrać przyspieszenia, aby do lipca możliwe było pozytywne dla strony polskiej zamknięcie tego procesu.
Informacje z planowanego w najbliższych tygodniach spotkania mają być także przekazane inwestorom, którzy deklarują zaangażowanie w Polską Grupę Górniczą (PGG). To PGE, Energa i PGNIG Termika oraz katowicki Węglokoks. - Liczymy na potwierdzenie, ścieżki, którą realizujemy - powiedział Tobiszowski.
Pytany, czy zaangażowanie w PGG inwestorów z dominującym udziałem Skarbu Państwa wystarczy, by KE uznała, iż nie jest to niedopuszczalna pomoc publiczna dla górnictwa, wiceminister wskazał na pozytywny klimat towarzyszący dotąd rozmowom w Brukseli. - Na naszym przykładzie coś się w Europie trenuje; nie mamy się gdzie wzorować - ocenił wiceminister, podkreślając, że proponowane w programie naprawczym rozwiązania nie były dotąd stosowane w UE.
- Nie chcę być za bardzo pewny, bo rozsądek nakazuje, że należy z respektem podchodzić do wszystkich zdarzeń, które są przed nami, ale byłbym też nieuczciwy, gdybym powiedział, że mam jakieś niepokojące sygnały - podsumował Tobiszowski.
Zasygnalizował, że resort energii ma również przygotowany wariant działania na wypadek zastrzeżeń KE do polskiego programu. - Gdyby, nie daj Boże, do tego doszło, mamy przygotowanego inwestora na wszelki wypadek - zadeklarował wiceminister, nie zdradzając jednak szczegółów ewentualnego planu awaryjnego.
Plan dla Kompanii Węglowej zakłada przejęcie jej kopalń i zakładów przez nowy podmiot - Polską Grupę Górniczą, której inwestorami będą m.in. podmioty z sektora energetycznego. W końcu przyszłego roku grupa ma osiągnąć rentowność. W rozmowach z KE strona polska musi m.in. udowodnić, że zaangażowani w PGG inwestorzy wchodzą do niej na warunkach rynkowych i będą mieli zwrot z tej inwestycji.
Tobiszowski o JSW: nie jest tak, że ratujemy trupa
Wiceminister mówił również o kondycji Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW). Jest zdania, że do czerwca tego roku ustabilizuje ona swoją sytuację i sprosta wymogom porozumienia z bankami.
- Kontynuujemy proces restrukturyzacji JSW, obniżenia kosztów, i faktycznie, po ostatnich spotkaniach, zaczynamy się bilansować. To dobra wiadomość - powiedział.
- Mam nadzieję, że zdążymy do czerwca, bo mamy termin czerwcowy (wynikający z porozumienia JSW za obligatariuszami – red.), próbujemy przyspieszać pewne kwestie sprzedaży węgla, żeby zdążyć na czas z pewnymi zobowiązaniami. Myślę, że okres maj-czerwiec dla JSW powinien być okresem wychodzenia z tej trudnej sytuacji - ocenił Tobiszowski.
1 grudnia 2015 r. JSW porozumiała się ze swoimi obligatariuszami ws. uzgodnienia scenariusza restrukturyzacji zadłużenia i zawarcia umowy restrukturyzacyjnej do 30 czerwca 2016 r. Dało to firmie siedem miesięcy na wypracowanie umowy restrukturyzacyjnej - w tym czasie m.in. obligatariusze zobowiązali się do dalszego powstrzymywania od wykonania swoich praw, wynikających z możliwości żądania wcześniejszego wykupu obligacji spółki.
Tobiszowski wskazał także w czwartek na konieczność przyspieszenia procesu łączenia kopalń JSW. Jego zdaniem, stworzona dla tej spółki konstrukcja naprawcza "zaczyna się biznesowo sklejać". - Z pewnością nie jest tak, że ratujemy trupa - podkreślił wiceminister.
3,1 mld zł strat w 2015 roku
W marcu JSW podała, że jej strata netto za ubiegły rok przekroczyła 3,1 mld zł; na wynik w znacznym stopniu wpływają odpisy na majątku dokonane na ponad 2,83 mld zł. Chodzi o odpisy aktualizujące, dotyczące aktualizacji majątku w segmencie węglowym, koksowym i energetycznym.
PAP
Komentarze