Kowal: w Europie brakuje silnych przywódców
- Dzisiaj w Europie nie znajdzie się ani jedna postać, która jest w stanie coś więcej zaryzykować niż wybory we własnym kraju. To jest źródłem mojego pesymizmu: straszliwie słaba elita, słabe przywództwo - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" dr Paweł Kowal z Polskiej Akademii Nauk.
Dodał, że tę słabość mogliśmy obserwować w negocjacjach unijno-tureckich. - Widzieliśmy silne tureckie przywództwo i słabe przywództwo unijne - ocenił.
W związku z wtorkowymi zamachami terrorystycznymi w Brukseli powstaje pytanie, czy Europa jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo swoim mieszkańcom. – Słyszeliśmy jeszcze 10 lat temu, że Europa będzie jednym federalnym państwem. Ale cóż to za państwo, jeśli nie może dać podstawowego poczucia bezpieczeństwa – komentował Kowal.
Równocześnie stwierdził, że kiedyś nadejdzie moment, w którym Polska będzie musiała podjąć decyzję, "czy idziemy w dalszą integrację, ale z poważniejszymi zabezpieczeniami, w zamian za bezpieczeństwo oddając znowu fragment swojej suwerenności, czy każdy idzie swoją drogą”. - Dla Polski to iście diabelski wybór – dodał.
Kowal zastanawiał się, czy "w dzisiejszych warunkach, ktoś kto zna trochę sytuację w Europie, jest w stanie powiedzieć, że na przykład Belgia albo inne państwa są naprawdę w sstanie zapewnić sobie bezpieczeństwo". - Ja się obawiam, że gdyby niektóre z tych państw zostały same wobec zagrożenia Państwa Islamskiego albo organizacji terrorystycznych, to czasami pod wpływem pacyfistycznie nastawionych opinii publicznych w swoich krajach, poszliby prędzej na potajemne negocjacje z zamachowcami niż zdecydowali się na ostre kroki – ocenił.
Uchodźcy bez winy
W kontekście zamachów terrorystycznych, Kowal stwierdził, że "uchodźcy są tu najmniej winni, jeśli już to drugie, trzecie pokolenie sprzed lat”. - Ci, którzy teraz idą do Europy są największymi ofiarami IS. Te wszystkie sprawy skleiły się w jedno. Dla ludzi zamach i uchodźcy to są sklejone sprawy - zauważył
Strach przed falą migrantów
Premier Beata Szydło w wywiadzie dla "Superstacji" powiedziała, że nie widzi możliwości, aby w tej chwili migranci przyjechali do Polski.- Ludzie są wystraszeni i nie wolno nic robić na siłę. Rozumiem premier Szydło i myślę, że ktokolwiek byłby na jej miejscu, nie mógłby inaczej mówić – stwierdził Kowal.
- Z drugiej strony musimy pokazać, że jesteśmy zaangażowani w sprawy Europy. Może być tak, że przyjdzie do nas jakieś nieszczęście i nie byłoby dobrze zaciągać na siebie takiej odpowiedzialności, że myśmy nikomu w żadnej sprawie nie chcieli pomóc. Nie wiemy, co będzie za 10 lat - podsumował.
Polsat News
Czytaj więcej