Szymański: lepiej zagrać dokumentem dla politycznej hecy, niż utrzymać wiarygodność procesu
- Jeśli Komisja Wenecka widziała swoją rolę w tym, by uspokoić sytuację i otworzyć szerszą debatę na temat tego, jakie są możliwe scenariusze wyjścia z tego klinczu, to straciła dzisiaj tę okazję - powiedział w programie "Graffiti" w Polsat News Konrad Szymański, wiceminister spraw zagranicznych.
Niespełna tydzień temu do opinii publicznej trafił wstępny projekt sprawozdania Komisji Weneckiej, w którym jest mowa m.in. o tym, że Sejm powinien wycofać się z uchwał, którymi naruszył wyrok TK poprzez wybranie nowych sędziów na miejsca obsadzone prawidłowo przez parlament poprzedniej kadencji. Premier Beata Szydło skomentowała, że opinia ta "nie jest wiążąca".
Szymański ocenił, że "to ma znaczenie, bo dzisiaj ten przeciek wywołał duże dreszcze". Dodał, że przez to działa on w sposób niekonstruktywny "bo wprowadza dodatkową porcję emocji do dyskusji, a te emocje są dzisiaj niepożądane".
"Dokument nie był poufny dla zabawy"
Szymański przypomniał, że zgodnie z procedurą taki dokument trafia do rządu, który jest stroną procesu wyjaśniania danej konwencji ustrojowej, a później w ramach procedur wewnętrznych wyjaśniane są poszczególne kwestie. - Dlatego ten dokument był poufny. On nie był poufny dla zabawy, był poufny po to, aby obie strony miały komfort dyskutowania na ten temat nie w sposób publiczny - wyjaśnił Szymański.
Dodał, że "jeżeli dzisiaj to złamano, to jest to bardzo zła wiadomość dla Komisji Weneckiej".
Komisja Wenecka traci wiarygodność
O wycieku raportu pierwsza napisała "Gazeta Wyborcza". Minister jest pewien, że dokument ten nie został przekazany gazecie przez przedstawicieli polskiego rządu. - Zgadzam się, że wielu przedstawicieli w Komisji Weneckiej otrzymało ten dokument, ale wszyscy ci ludzie powinni mieć poczucie odpowiedzialności za wiarygodność tej instytucji - komentował.
- Ktoś uznał, że lepiej jest dolać oliwy do ognia w Polsce, w związku z jakimiś emocjami politycznymi, jakimś nadmiernym zaangażowaniem politycznym jak na standard organizacji międzynarodowej, ale zrobił to kosztem wiarygodności Rady Europy i kosztem wiarygodności Komisji Weneckiej – dodał.
"Potrzebujemy więcej czasu"
W związku z wyciekiem projektu opinii wiceszef MSZ Aleksander Stępkowski zaproponował sekretarzowi generalnemu Rady Europy Thorbjoernowi Jaglandowi przełożenie terminu wydania opinii przez Komisję Wenecką ws. zmian dot. Trybunału Konstytucyjnego. - Dzisiaj ten proces trochę ucierpiał, dlatego proponujemy, by dać sobie trochę więcej czasu, aby powrócić do tego scenariusza, który był na początku zarysowany - komentował decyzję MSZ minister Szymański.
- Z całą pewnością gdybyśmy mieli więcej czasu te emocje byłyby trochę bardziej uspokojone - podsumował.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze