RPO ujmuje się za więźniami chorymi psychicznie: w tryby młynów sprawiedliwości wpadają różne osoby

Polska
RPO ujmuje się za więźniami chorymi psychicznie: w tryby młynów sprawiedliwości wpadają różne osoby
Polsat News

W jednostkach penitencjarnych może być wiele osób z niepełnosprawnością intelektualną lub chorobami psychicznymi, które trafiły tam, bo wcześniej nie zwracano uwagi na ich sytuację - poinformował w środę RPO. Zapowiada kasacje lub wznowienie spraw tych osób.

Diagnoza rzecznika oparta jest na wizytacji i rozmowach z przebywającymi tam osobami z niepełnosprawnością intelektualną lub psychiczną. Kontrole pracowników biura RPO w tym zakresie rozpoczęły się jesienią 2015 r. Byli oni w 36 jednostkach penitencjarnych, 10 jednostkach diagnostycznych i sprawdzili losy 64 osób, które mają orzeczone upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym; w trakcie kontroli wytypowali jeszcze 36 osób z tego typu deficytem - w sumie 100.

 

Zdaniem rzecznika część z tych osób nie powinna nigdy znaleźć się w więzieniu, a część może odbywać karę nie w jednostce penitencjarnej, ale pod opieką specjalistów, korzystając z programów terapeutycznych.

 

- Mamy wrażenie, że te młyny sprawiedliwości, które mielą i w których tryby wpadają różne osoby, mogą powodować wielką szkodę dla nich - powiedział Adam Bodnar.

 

Podczas konferencji w biurze RPO wyszczególniono trzy typy takich osadzonych: osoby niesprawne intelektualne, na poziomie umysłowym 7,8-latka; osoby, które zachorowały psychicznie np. na schizofrenię oraz osoby z deficytami, niepełnosprawne w stopniu lekkim, także osoby z demencją - te mogłyby odbywać karę, ale nie w zwykłym systemie, tylko w oparciu o program terapeutyczny, pod opieką psychologów.

 

"Pan Adam nie umie czytać i pisać"

 

Podawano przykłady więźniów, z którymi rozmawiali pracownicy biura RPO. Jednym z nich był 36-letni dziś pan Adam. Wychowywał się w rodzinie wielodzietnej, żyjącej w skrajnym ubóstwie, gdzie nadużywano alkoholu, zdarzały się akty kazirodcze i której wszyscy członkowie mają niepełnosprawność intelektualną.

 

- Pan Adam nie umie czytać i pisać, nie jest zorientowany co do miejsca i czasu, nie zna nawet daty swych urodzin. Nie umie utrzymać czystości i funkcjonuje jak małe dziecko, które wymaga opieki innych osób - mówił przedstawiając jego historię zastępca dyrektora Krajowego Mechanizmu Prewencji przy RPO Marcin Mazur.

 

Zastępca RPO Krzysztof Olkowicz dodał, że prawo karne nie może zastępować polityki społecznej państwa. Jak mówił, wiele osób z niepełnosprawnością intelektualną trafia do więzień z powodu swojej sytuacji - gdyż np. kradną jedzenie, bo są głodne. W tym kontekście wskazywał też na potrzebę mediacji. Jak wyjaśniał, wielu pokrzywdzonych wiedząc, w jakim stanie psychicznym jest sprawca, zrezygnowałoby z żądania kary bezwzględnego więzienia.

 

Są osoby, które zachorowały podczas pobytu w zakładzie karnym

 

Pracownicy biura RPO spotykali się też z przypadkami osadzenia osób chorującymi psychiczne.

 

- To osoby, które były zdrowe, ale zachorowały podczas pobytu w zakładzie karnym np. na skutek traumatycznych przeżyć, bądź chorowały i leczyły się psychiatrycznie wcześniej, a w okresie remisji trafiły do zakładu karnego i kiedy choroba się ponownie uaktywniła - mówiła Ewa Dawidziuk z zespołu ds. wykonywania kar przy RPO.

 

- Jeżeli nie zapewnimy tym osobom odpowiedniego postępowania, będą cierpiały w sposób nieuzasadniony - dodała. Przypomniała, że prawny zakaz nieludzkiego traktowania i poszanowania godności dotyczy także więźniów.

 

Jak mówił rzecznik Adam Bodnar, nie chodzi tylko o to, by po raporcie przygotować całą serię wystąpień generalnych do policji, służby więziennej, ministra sprawiedliwości czy do sądów i kuratorów.

 

- Nie tylko o to chodzi. Przede wszystkim chodzi o los tych konkretnych osób, tej setki osób, których losy zbadaliśmy - powiedział. Dodał, że wśród nich są tacy, którzy w ogóle nigdy nie powinni trafić do aresztów czy więzień, bo byli niepoczytalni w momencie popełniania czynu karalnego, ale "zaplątali się w systemie, a biegli i sądy nie dostrzegli niepełnosprawności intelektualnej" oraz osoby, które mają lekką czy umiarkowaną niepełnosprawność intelektualną lub psychiczną i mogą odbywać karę, ale w innym systemie.

 

Nie powołują biegłych w przypadku wątpliwości co do stanu zdrowia psychicznego

 

Z analizy biura RPO wynika, że informacje o niepełnosprawności umykają uwadze albo nie są uważane za istotne przez policjantów czy prokuratorów, którzy nie powołują biegłych w przypadku wątpliwości co do stanu zdrowia psychicznego danej osoby. Sądy zaś ignorują przesłanki, które mogąświadczyć o tym, że dana osoba ma kłopot z korzystaniem ze swoich praw.

 

Podczas konferencji wielokrotnie podkreślano, że najważniejszą rzeczą jest reagowanie służb policyjnych czy więziennych w przypadku, gdy mają podejrzenia, że osoba, która popełniła czyn karalny, może nie być sprawna intelektualnie.

 

- Służba więzienna musi reagować niezwłocznie, nie możemy pozwolić na szablonowe postępowanie. W czasie rozmowy wstępnej należy odnotować wszelkie sygnały świadczące o złym stanie psychicznym człowieka - mówiła Dawidziuk. Jak dodała, potem powinny powiadomić prokuratora i sąd i kierować wnioski o przerwę w odbywaniu kary. Wskazywała, że sędzia powinien spotkać się z osadzonym i zweryfikować jego zachowanie.

 

Będzie przegląd akt i wnioski o kasacje

 

RPO zapowiedział przegląd akt osadzonych z niepełnosprawnością intelektualną lub psychiczną i kierowanie wniosków o kasację, jeśli okaże się, że osoby te były niepoczytalne w chwili popełniania czynu. Drugą drogą jest wnioskowanie o wznowienie postępowania karnego - dotyczy to zwłaszcza sytuacji, w których istotne informacje o chorobie ujawniły się już po uprawomocnieniu wyroku. Trzecią drogę jest - jak przypomniał - ułaskawienie przez prezydenta.

 

PAP

az/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie